Język współczesnej młodzieży potrafi powalić na kolana. Prawdopodobnie o każdym młodym pokoleniu można powiedzieć to samo, ale czy można coś z tym zrobić?
Jakiś czas temu opisywałam sytuację, której byłam świadkiem. Młodzi ludzie, siedząc na przystanku autobusowym, w dość niewybredny sposób prowadzili ze sobą dialog. Robili to na tyle głośno, by zwrócić uwagę wszystkich pozostałych oczekujących. Czy mi się to podobało, czy nie, wysłuchałam okraszonej “mięchem” relacji, dotyczącej fajerwerków. Pomyślałam wtedy, że bardzo by mi zależało na przeprowadzeniu akcji, mającej na celu odwulgaryzowanie języka młodocianych.
wulgaryzmy: stop!
Nie wiem, jakie jest Wasze zdanie w tym temacie. Ja się chyba zestarzałam, bo nieparlamentarne słowa, zastępujące przecinek, okrutnie mi przeszkadzają. Szczególnie, gdy pojawiają się w wypowiedziach całkiem młodych osób. Trochę tak, jakby były wytrychami i miały moc zastępowania właściwie wszystkich innych wyrazów (ze szczególnym uwzględnieniem przymiotników wartościujących).
Dla jasności: wiem, że słowa wulgarne są w języku potrzebne (jak każde inne). Rozumiem argumenty, które powołują się na sytuacje nagłe, stresujące, wywołujące ból fizyczny, w których jedno “brzydkie” słowo pozwala szybko rozładować skumulowaną energię. Podtrzymuję jednak twierdzenie, że ich nadużywanie podobnie jak nadmiernie przyprawione danie, powoduje niestrawność. Nie tylko u młodych.
projekt? o, tak!
Tak się złożyło, że krótko po moim wpisie na fanpage’u, kilku niezwykłych nauczycieli postanowiło wspólnie świętować Dzień Języka Ojczystego (Ala, Mateusz: kłaniam się w pas). W tym celu założyli grupę (znajdziecie ją <tu>), zaprosili do niej innych entuzjastów oraz napisali projekt etwinning. Szczęśliwie znalazłam się w gronie zaproszonych i pomyślałam, że to może dobry moment, by opowiedzieć o moim pomyśle światu 🙂
Jako wkład w wydarzenie, zaproponowałam realizację kampanii: “Wulgaryzmy: dziękuję, nie stosuję”. Jaką przybierze formę? To się jeszcze okaże. Mam wielką ochotę na tworzenie dzieł plastycznych, albo nagranie spotu, w którym dzieciaki będą przekonywały, dlaczego warto dbać o piękno języka i rezygnować z używania przekleństw. Czy uczniowie podzielą moje zdanie, to się okaże już wkrótce (jak tylko skończą się ferie).
Czy przyniesie to spodziewany efekt? Nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że jeśli niczego nie zrobimy, to nie możemy się spodziewać cudu i jakiejkolwiek zmiany. A, że uporu i chęci nie brak, może uda się skłonić choć jedną małą duszyczkę do powrotu na łono literackiej polszczyzny (tak, wiem, ta odmiana też zawiera “brzydkie wyrazy”, o czym dobitnie przypominają mi licealiści, gdy zagłębią się w teksty np. Tuwima 😉 ).
PS Gdybyście chcieli poznać inne nasze pomysły na świętowanie Dnia Języka Ojczystego (wypadającego 21 lutego), znajdziecie je we wpisach: <Tydzień ortograficzny> oraz <Ojczysty, dodaj do ulubionych>. Znajdujecie coś dla siebie?