kilka miłych słów

kilka miłych słów

Bycie wychowawcą w czasach zdalnego nauczania to nie lada wyzwanie. Bez codziennych spotkań, mały radości, a nawet drobnych sprzeczek trudno jest budować relacje. A jednak, jest to możliwe.

Kiedy mieliśmy “tradycyjne” zajęcia w szkole, często aranżowałam sytuacje, w których rozmawialiśmy o tym, jakie są wartości, którymi się kierujemy, jak radzić sobie z emocjami, czy co zrobić w sytuacji konfliktowej. Najczęściej to młodzi ludzie sami podsuwali rozwiązania. Czy potrafili je zastosować, to już zupełnie inna sprawa 😉

słowa mają moc

Jednym z powtarzających się w #PotwornieFajnejKlasie elementów były kartki, na których każdy zapisywał jedno miłe zdanie o danej osobie. Pewnie znacie to ćwiczenie. Na górze strony A4 zapisujemy imię. Wszyscy siadamy w kręgu (albo przyklejamy kartki do podłogi). Zapiski prowadzone są od dołu. Każda kolejna osoba pisze miłą rzecz, zawija swój wpis (zakrywa) i podaje następnemu (albo przechodzi do następnej kartki). Zabawę kontynuujemy tak długo, aż dotrzemy z powrotem do swojego imienia.

Dostrzeganie dobrych cech w otaczających nas osobach to bardzo przydatne, ale czasami trudne zadanie. Tym cenniejszy jest dla mnie fakt, że podobne zadanie przeprowadzamy przynajmniej raz w każdym półroczu. Dzięki temu mam poczucie budowania siły całego zespołu. A z drugiej strony, refleksyjne podejście do kolegów i koleżanek może stać się przyczynkiem do ogólnego rozmyślania nad złożonością świata. Wiem, brzmi poważnie. A chodzi o coś bardzo prostego. Zobaczenie dobrej cechy w człowieku, za którym się nie przepada to ważna lekcja. I pierwszy krok ku dorosłości.

kilka miłych słów
O sobie też można przeczytać kilka miłych słów 😉

No, tak. Ale to było wtedy, gdy mogliśmy siąść w kręgu i zamieniać się kartkami. A co teraz? Otóż, teraz napisaliśmy miłe rzeczy w przygotowanym odpowiednio formularzu Google (jestem ich wielką fanką, nic na to nie poradzę). Zachęciło mnie do tego doświadczenie, którego stałam się uczestnikiem. W ramach budowania zespołu nauczycielskiego ( a raczej wzmacniania więzi) nasza dyrekcja zaproponowała podobną rzecz wszystkim nauczycielom, pracującym w mojej szkole. Ćwiczenie wyszło znakomicie, uznałam więc, że i młodzi ludzie poradzą sobie (mieli wszak doświadczenie, wystarczyło przenieść ją do sfery online).

wirtualnie tak samo realnie

Jak zaplanować taki arkusz? Wystarczy w kolejne pytania wpisać imiona dzieci, a jako odpowiedź pozostawić miejsce do samodzielnego uzupełnienia. Tak zebrane wyniki możemy skopiować i przekazać (odpowiednio posegregowane) zainteresowanym. Mam taki plan, że miłe liściki dołączę do przygotowanych na zakończenie roku drobiazgów 🙂 Ale możne je też po prostu przesłać do uczniów.

Czy jest sens bawić się w takie rzeczy? W mojej ocenie: zawsze. Budowanie zespołu, kształtowanie poczucia własnej wartości, wszystko to jest bardzo ważne. Nie szkoda mi nawet minuty, którą poświęciłam na to i podobne zadania. Może efekty nie są spektakularne. Może trudno je zmierzyć wiem jednak, że są. I to mi wystarczy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.