gotowanie z Panem Kleksem

Lubię omawiać książki, które oddziałują na wiele zmysłów. Tym jest to istotniejsze, im młodsi uczniowie zabierają się ze mną w lekturową podróż. A jeśli naszym pierwszym, wspólnym tytułem jest “Akademia Pana Kleksa”, można spodziewać się totalnego szaleństwa.

Lekcja kleksografii, geografia z globusem zamiast piłki czy wyplatanie liter to tylko niektóre spośród zajęć, proponowanych uczniom przez Ambrożego Kleksa. Czy łatwo jest dorównać tym ideałom? Jak sprawić, by uczniowie poczuli choć odrobinę magii akademii?

co mamy wspólnego z Panem Kleksem?

Różnie już podchodziłam do omawiania tekstu książki autorstwa Brzechwy. Tworzyliśmy kolorowe plamy, wprowadzaliśmy elementy gramatyki, nawet biegaliśmy. W tym roku postanowiłam oddać sprawy w młode ręce i największy ciężar omawiania został przełożony na projekt. W jego ramach uczniowie tworzyli “Encyklopedię lektury” (podobną do tej, która powstała przy okazji “Złodzieja pioruna”, do obejrzenia <tu>. Wciąż jednak miałam poczucie, że zbyt mało magii przeniknęło do naszego świata 😉

Ponieważ bardzo zależy mi na przydatności przekazywanej wiedzy, pomyślałam, że spotkanie z Panem Kleksem to idealny moment, by porozmawiać o podstawach zdrowego odżywiania 🙂 Skoro przy ulicy Czekoladowej gotowano zdrowo i kolorowo, my też możemy to zrobić!

Jak się pewnie domyślacie, w trakcie jednych z zajęć dzieci przygotowywały zdrowe przekąski (takie, jakie lubią najbardziej). Warunkiem było, aby produkty, z których powstaną smakołyki, było zdrowe (najlepiej owoce i warzywa) oraz wielobarwne (wszak jemy przede wszystkim oczyma).

kolorowe gotowanie 😉

W efekcie otrzymaliśmy całkiem niezły przekrój produktów spożywczych, które po przetworzeniu (głównie krojeniu, przyprawieniu i wymieszaniu) stały się nie lada ucztą (również dla podniebienia). By nie marnować okazji do dalszej dyskusji, każde dziecko rozpisało przyniesione przez siebie składniki i zamieściło je na wyświetlonej na tablicy piramidzie żywieniowej. W obliczu takiej prezentacji nawet czwartoklasiści uznali, że zdrowo możne jeść również smacznie 😀

A przepisy, wraz ze zdjęciami i opisami wykonania (krok po kroku), utworzyły przepiękną książkę kucharską 😀 Widzieliście ją już? Nie? Koniecznie przejrzycie 🙂 Może i Was zainspiruje do wspólnego działania z dzieciakami 😉

Na podsumowanie zapytałam uczniów, co nasze zajęcia miały wspólnego z lekturą. Wiecie, co odpowiedzieli? Że były równie szalone, jak działania Ambrożego. A dodatkowo zagościły u nas kolory i potrawy wyglądały, jakby były namalowane jadalnymi farbami (kto by nie chciał ich spróbować). No powiedzcie sami, jak tu nie uwielbiać swojej pracy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.