lekturowe kompendium wiedzy ;)

Pamiętacie zakładki z pytaniami? Takie, które miały spowodować, że uczniowie z większą uważnością zagłębią się w tekst literacki? Przyszedł czas, by ponownie je wykorzystać. Jak? Z przytupem!

O tym, by tworzyć zbiór najważniejszych informacji, związanych z określona lekturą, myślałam już od jakiegoś czasu. Wspomniane wcześniej zakładki stanowiły mały krok na przód, ale nie przesądziły sprawy powstania naszych “encyklopedii”. Doszłam jednak do wniosku, że szkoda by było stracić drzemiący w nich potencjał 😉

zakładki z mocą

Główne założenie pierwotnego pomysłu wyglądało tak, że uczniowie odpowiadają na osobnych kartach na pytanie z wylosowanej zakładki (więcej na ich temat przeczytacie <tu>). Tworzy się w ten sposób pewien zbiór informacji, do których każdy może w dowolnym momencie zajrzeć. Przy okazji widzę, kto i na ile przygotował się do zajęć (choćby przeczytawszy zadany tekst).

W pierwszej z realizacji (przy okazji omawiania “Złodzieja pioruna”, otwierającego tomu o przygodach Percy’ego Jacksona) takowe karty powstały. Ale zanim do nich przeszliśmy dzieciaki przygotowały zespołów cztery wprowadzające do tematu plansze: drzewo genealogiczne bogów greckich, plan obozu herosów, mapkę z zaznaczonym obozem oraz szlak wędrówki głównego bohatera.

e jak encyklopedia

To jednak nie koniec. Trzecim, bardzo ważnym elementem, okazały się być hasła, związane z książką, a ułożone alfabetycznie, tak jak w zwykłej encyklopedii. Przygotowanie tego komponentu wyglądało w ten sposób, że każdy z młodych ludzi losował literę, spisywał kluczowe wyrazy (rozpoczynające się nią i związane z treścią) i krótko je omawiał (w formie hasłowej).

Tak naprawdę to ostatni element zadania był najbardziej wymagającym ze wszystkich. Nie wystarczyło bowiem znać treść książki. Trzeba było wykazać się jeszcze umiejętnością kojarzenia faktów i wyciągania wniosków. A to chyba najtrudniejsze, co można zlecić (nie tylko uczniom, ale to tak na marginesie).

Efekty działań są imponujące. Muszę przyznać, że w większości uczniowie doskonale poradzili sobie z zadaniem. Po raz kolejny przekonałam się, że praca metoda projektu jest jedną z tych form, które dają najlepsze efekty. Ma tylko jeden minus: trudno o utrzymanie ciszy w sali 😉

Ciekawa jestem, czy taki pomysł uznacie za wart powielenia. Mogę Wam zdradzić, że czwarta klasa opracowuję własną encyklopedię. Poświęcona będzie “Akademii Pana Kleksa” i ma zgoła inny wkład (poza pytaniami). Już czuję, że otwiera się przed nami całkiem nowa, literacka przygoda 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.