Czytając uczniowskie prace i słuchając wypowiedzi, doszłam do wniosku, że największy kłopot stanowi łączliwość związków frazeologicznych. Planując działania mające temu zaradzić, postawiłam na rysowanie. Myślografia w grze!
Staję ostatnio na głowie, z sercem wyciągniętym na dłoni, by moi podopieczni jak najwięcej wynieśli z poprzedzających egzaminy dwóch tygodni zajęć. Wiem jednak, że głową muru nie przebiję. Uczniowie są zmęczeni i rozmowa z nimi jest jak rzucanie grochem o ścianę. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ za cel obrałam związki frazeologiczne ?
Na początek przygotowałam trzy karty. Z głową, murem i sercem (stąd powyższe wytłuszczenia w tekście). Ćwiczenie polega na tym, by najpierw dzieciaki odgadły, jakie metafory zostały ukryte za obrazami. Kolejnym krokiem jest ułożenie zdań wyjaśniających sens każdego ze sformułowań.
W dalszej części zajęć to młodzi ludzie będą proponować swoje frazeologizmy, inne niż przywołane przeze mnie. Należy je narysować, tak aby pozostawali byli w stanie odgadnąć, co autor miał na myśli ? W tym fragmencie lekcji dzieciaki mogą posługiwać się odpowiednim słownikiem (przy okazji warto przypomnieć, jak z niego korzystać).
Podsumowanie zajęć to stworzenie krótkiego, spójnego tekstu, w którym zostaną wykorzystane wybrane związki (w liczbie sześciu). Ciekawa jestem jakie historie powstaną (może zmrożą krew w żyłach, oby tylko nie były to marzenia ściętej głowy ?).
Gdybyście mieli ochotę wykorzystać w swojej pracy zaproponowane przeze mnie rysunki, znajdziecie je <tu>. Dajcie znać, czy się przydały.