Druga klasa gimnazjum omawia właśnie teksty pozytywistyczne. Na jednej z lekcji padła propozycja, aby zająć się “Rotą”. Pomyślałam wtedy: dlaczego nie? I tak zrodził się pomysł na pewną analizę porównawczą.
Zaczęło się od tego, że bardzo wnikliwie wczytaliśmy się w słowa pieśni Konopnickiej. Rozmowa potoczyła się w kierunku przywoływanych w “Rocie” wartości, propagowanej postawy. Na gruncie tych rozważań otworzyła się w mojej głowie klapka zatytułowana: “Hymn”. I bynajmniej nie o “Mazurek Dąbrowskiego” tym razem chodzi.
Jest taka piosenka zespołu Luxtorpeda. Rozpoczyna się od słów:
wiara, siła, męstwo to nasze zwycięstwo.
W dalszej kolejności Litza (autor tekstu), przekonuje nas, że:
Tylu już przegrało, zabiła ich słabość,
Ty wśród nich wyciągasz dłoń po wygraną.
W każdym moim zwycięstwie jest pot i krew poświęceń.
Uczniowie w mgnieniu oka odnaleźli fragmenty, których wydźwięk jest tożsamy. Wskazali oczywiście na różnice, tych nie brakuje, ale zależało mi przede wszystkim, aby moi nastolatkowie spojrzeli na pozytywistyczny utwór przez pryzmat własnych doświadczeń, współczesnych skojarzeń, bliskiego im języka odartego z patosu.
Gimnazjaliści ocenili, że podobne w tekstach są:
* odwołania do siły ludzkiego ducha i wiary we własne możliwości;
* wymowa “ku pokrzepieniu serc”;
* nawoływanie do walki o to, co w życiu ważne.
Różnice, na które wskazali to:
* czas powstania oraz, co się z tym wiąże, język;
* budowa.
Jako uzupełnienie i podsumowanie zagadnienia, uczniowie wykonali kolaże odnoszące się do “Roty” lub “Hymnu” właśnie. Dzięki pracom plastycznym dodatkowo uświadomiliśmy sobie, jak bardzo te pieśni są do siebie podobne.
Na zakończenie jedna uwaga do Was, moi Drodzy. Przywołując “Hymn” zdawałam sobie sprawę z tego, jaka jest jego wymowa (znałam
<klip> i związaną z nim interpretację tekstu). Celowo nie zapoznałam z nią moich wychowanków, a przynajmniej nie przed omówieniem podobieństw i różnic względem tekstu Konopnickiej. Kiedy jednak poznali kontekst towarzyszący piosence Luxtorpedy, uznali, że zasadniczo to niczego nie zmienia. A naszym największym przeciwnikiem w realizacji planów jesteśmy my sami. Zgodzicie się z takim zdaniem?