zagadkowa sprawa

pokój zagadek

Pokoje zagadek są ostatnio hitem. Każdy z nas lubi czasem poczuć dreszczyk emocji w zderzeniu z nieznanym. Czy gimnazjaliści odnajdą się w takiej sytuacji i podołają zadaniu? Czy odczytają wskazówki i odnajdą klucz?

Pracownia, w której prowadzę większość zajęć (nazywana przeze mnie nie tylko w myślach: moją salą) ma wiele zalet: okna wychodzą na południe, więc jest słonecznie, co dodatkowo wzmaga kolor ścian, tablice obwieszone są pracami uczniów. Najważniejsze jest jednak ZAPLECZE (zwane powszechnie Narnią od malunku na drzwiach), które odegrało dziś swoją “rolę życia”.

Zagadka do rozwiązania

Od jakiegoś czasu nosiłam się z pomysłem zorganizowania “pokoju zagadek”. W końcu nadeszła chwila, by plany przekuć w działania i zaproponowałam gimnazjalistom wyjątkową lekcję powtórzeniową. Zaczęłam od tego, że nie mogli wejść do sali po dzwonku. Poprosiłam, by ułożyli plecaki w rzędzie na korytarzu, a telefony włożyli do przygotowanego na tę okazję pojemnika. Następnie, drogą losowania, podzielili się na dwie siedmioosobowe grupy.

 

Dopiero w tym momencie zaprosiłam wszystkich do pracowni. Wytłumaczyłam, że dzisiejszym zadaniem jest odnalezienie klucza, za pomocą którego wydostaną się z sali, bo zamierzam ich w niej zamknąć. Dodałam też, że każdy z zespołów ma do odnalezienia trzy wskazówki (wszystkie dotyczą języka polskiego). Prawidłowe rozwiązanie zagadek skutkowało otrzymaniem litery. Po tych słowach wyszłam, zamknęłam drzwi i przekręciłam klucz w zamku (dobrze, że mamy w szkole zapasowy ?).

Szybko okazało się, że zlokalizowanie podpowiedzi to jedno, a ich rozwiązanie, to drugie. Początkowo każda z grup pracowała  swoje wskazówki indywidualnie, lecz po jakimś czasie ich członkowie zaczęli ze sobą współpracować. Razem “rozkminiali” jak rozumieć odnalezione słowa. Musieli zmierzyć się z różnorodnymi zadaniami. Oto one:

  • Miejscownik odnajdziecie, wskazówkę dostaniecie (karteczka naklejona była na laptopie, w którym wyświetlał się dokument ze zdaniami; należało wskazać poprawnie rzeczownik w żądanym przypadku i znaleźć odpowiednie miejsce w pracowni → tu schowała się literka “N”);
  • Dwa rody skłócone dziś ze sobą mieszkają. Znajdźcie je, wskazówkę dla Was mają (na plakacie przedstawiającym Julię, bohaterkę dramatu Szekspira, zaznaczona została literka “A”);
  • Ten, kto mądry wnet się dowie, że podmiot logiczny skrył podpowiedź (na tablicy zapisałam cztery zdania, należało wybrać odpowiednie; podmiot przenosił w odpowiedni rejon klasy, gdzie ukryła się literka “R”);
  • W dwunastu księgach wierszem spisanych kryje się podpowiedź dla wszystkich oczytanych (na regale z książkami mam kilka tomów “Pana Tadeusza”, w jednym z nich wyróżniała się literka “N” na karcie tytułowej);
  • W “Gmachach” odpowiedź znajdziecie i bystrego oka dowiedziecie (jesienią dostała od jednego z uczniów zegar pokryty tablicową powierzchnią, wkrótce po tym napisałam na nim “Gmachy” Przybosia, bo akurat je omawialiśmy i lubię ?; dziś najważniejsza była w nich pewna samogłoska “I”);
  • Dwudziestolecie to trendy w sztuce nowe, tam w metaforze znajdziecie podpowiedź (na jednej z tablic mam plakat poświęcony polskim ugrupowaniom dwudziestolecie międzywojennego; zawiera on miedzy innymi wiersze z zaznaczonymi środkami stylistycznymi i to tam znaleziono dziś literkę “A”).

Narnia odnaleziona

Bystry obserwator wie już, że z zebranych liter tworzy się hasło… Narnia. Tylko jak dostać się do zamkniętego na kłódkę pomieszczenia? Otóż, wystarczyło ruszyć głową, by wpaść na pomysł, że ten sam regał, który mieści “Pana Tadeusza” ma na jednej z półek “Lwa, czarownicę i starą szafę”, czyli pierwszy tom “Opowieści z Narnii”. W nim schowana została koperta z wymownym “Otwórz mnie” i kluczem do kłódki wewnątrz.

Dzieciaki podołały zadaniu, choć nie obyło się bez zamieszania i pewnych perturbacji. Oczywiście, nie wszyscy pracowali, ale tym postanowiłam się chwilowo nie przejmować (następnym razem dostaną zadania do rozwiązania w zeszycie i będą siedzieć w sali obok).

Zapytani o to, co im pomogło odparli jednogłośnie, że dobre “opatrzenie” z elementami sali. Co przeszkadzało? Okazało się, że udało mi się ich nieco nabrać i spisali litery, które zaznaczyłam dla zmyłki, więc kilka chwil musieli poświęcić na dojście do tego, co jest rozwiązaniem zagadki, a co spisali przypadkowo. Jedno wiem: warto było. I moja i ich satysfakcja z uwolnienia się: bezcenne. Macie ochotę spróbować? Czekam na Wasze relacje ?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

8 komentarzy “zagadkowa sprawa”