
Wiecie za co lubię najbardziej pracę z dziećmi w szkole podstawowej? Za wszystkie szaleństwa, które mogę realizować w ramach zajęć! W myśl zasady: im starsi uczniowie, tym mniej spektakularnych aktywności można podejmować 😉
lekturowe szaleństwa
“Charlie i fabryka czekolady”. Jedna z moich ulubionych lektur. Nic więc dziwnego, że po raz drugi wybrałam ją jako tekst uzupełniający w klasie czwartej. Wciąż mam jednak wrażenie, że debiutuję. Zamiast czerpać ze sprawdzonych pomysłów, nieustająco przychodzą mi do głowy nowe i nowe. Podobnie jak dziś…
Omawianie tekstu książki może kojarzyć się ze schematycznymi zajęciami, podczas których w określonym porządku opracowujemy kolejne elementy świata przedstawionego. Zaczynamy od stworzenia planu wydarzeń, by przejść później do charakteryzowania postaci, na przesłaniu kończąc. No cóż. Na moich zajęciach czasami też tak to przebiega (szczerze muszę przyznać jednak, że raczej nieczęsto). Najczęściej jest odrobinę inaczej 😉
Na przykład dziś. Właśnie rozpoczynamy cykl zajęć poświęconych tekstowi Roalda Dahla. A, że termin wielce ku temu sprzyjający (magia szóstego dnia grudnia), zabraliśmy się za to w iście zakręconym stylu. Cóż może być bowiem bardziej wciągającego, niż własnoręczne przygotowanie słodycza, który mógłby w wytwórni pana Wonki powstawać?
fabryka smakowitości
Idea była prost. Każdy z uczniów otrzymała piernikowego ludzika (do nabycia niemal w każdym sklepie, w końcu mamy około bożonarodzeniowy czas 😉 ). Dodatkowo dostępne były kolorowe pisaki cukrowe. Młodzi ludzie mieli za zadanie ozdobienie swojego ciasteczka zgodnie z własnym pomysłem. Oj, działo się 😀
Z wielką przyjemnością obserwowałam, jak dzieciaki zamieniają się kolorami (zgodnie i bez większego zamieszania), a po pracy porządkują swoje stanowiska. Oczywiście, największą frajdę sprawiło im zjedzenie pomalowanego pierniczka. Przy okazji jednak udało nam się ustalić, kim był Willy Wonka i jakie produkty powstawały w jego fabryce. Omówiliśmy też krótko zdarzenia, które miały miejsce w powieści.
Wiele pracy jeszcze przed nami, ale po takim wstępie nie straszne nam żadne trudy. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, że akurat tę lekturę młodzi ludzie czytają chętnie, a omawianie nie stwarza większych kłopotów 🙂
Gdybyście chcieli zobaczyć, jakie mieliśmy pomysł na pracę z lekturą z poprzednią klasą, koniecznie zajrzyjcie <tu>. Ja tymczasem oddam się rozmyślaniom o tym, jak jeszcze mogę zaskoczyć moich podopiecznych 😉
