Bycie wychowawcą niesie ze sobą odpowiedzialność. Nie tylko za to, aby dzieciaki nie wagarowały, zmieniały buty i mówiły: dzień dobry. Przede wszystkim warto zadbać o to, by dobrze się ze sobą czuły, były dla samych siebie ważne. A przy okazji znalazły swoją rolę w zespole.
Dużo rozmawiam ze swoimi uczniami (i tymi wychowawczymi, i pozostałymi). Interesuje mnie, co mają do powiedzenia, chętnie podejmuję różnego typu dyskusje. Równocześnie mam świadomość, że wyrażenie własnego zdania może młodym ludziom sprawiać kłopoty (sami o tym mówią). Na szczęście mam wiele okazji, by ich do tego zachęcać i uczyć.
O <Pytakach>, czy <Kościach emocji> mogliście już przeczytać. Szczególnie te pierwsze świetnie się sprawdzają i chętnie z nich korzystam (jako wstęp na różnych zajęciach). Tym razem postanowiłam, że popracujemy nad ukazaniem siły tkwiącej w zespole złożonym z indywidualistów.
Przyglądając się dzisiejszej młodzieży mam wrażenie, że dzieli się na dwie pozornie różne grupy: tych, którzy za wszelką cenę chcą się wyróżniać i tych, którzy chcą zniknąć w tłumie. Dlaczego ten podział jest tylko pozorny? Ponieważ sądzę, że nawet Ci, którzy krzyczą swoją postawą: “zobacz mnie!” chcą się czuć bezpiecznie i być częścią grupy (utożsamiać się z nią, więc i po części ukryć).
Tymczasem tak rzadko zwracamy uwagę na to, że nie potrzeba nikogo udawać, że każdy posiada zestaw pięknych i różnorodnych cech (nawet jeśli obok nich prezentuje te, które są mniej zacne). Jednak prawdziwa siła tkwi w zespole. Z mojego punktu widzenia najważniejszą i chyba najtrudniejszą rolą wychowawcy jest takie pokierowanie klasą, by każdy czuł się zauważony, doceniony i ważny. By dzieciaki wiedziały, że mogą na nauczycielu, ale i na sobie nawzajem, polegać.
Aby moim “osobiści” uczniowie znali swoją wartość, przeprowadziliśmy ćwiczenie. Korzystając ze schematycznych ludzików (nazwanych na własny użytek: myśludzikami), komponowali siebie (wybierali głowy z minami, fryzury, układ rąk i nóg). Gotowego człowieczka umieszczaliśmy na arkuszu szarego papieru, by dopełnić go tym, co lubimy, jak spędzamy czas, umiejętnościami, zainteresowaniami (każda kategoria miała swój kolor karteczki).
W końcowej fazie zadania zapytałam młodych ludzi, jakim są zespołem? Jakimi cechami odznaczają się jako klasa? Odpowiedzi spisaliśmy i również przykleiliśmy do arkusza. Efekt tych wszystkich działań jest imponujący. Sami przyznajcie, dzieciaki potrafią nieźle zaskoczyć 😀
2 komentarze “Zespół dobrze skomponowany, o mocy indywidualistów”
Super pomysł!
Polecam 🙂