Każdy dzień przynosi coś pozytywnego. Dzisiejszy przyniósł grę o charakterystykę z Ambrożym Kleksem w roli głównej.
Na pomysł wykorzystania gry planszowej do skonstruowania wypracowania wpadłam już jakiś czas temu (o czym możecie przeczytać <tu>). Wtedy to powtarzałam z moimi gimnazjalistami materiał do egzaminu (szumnie nazywanym najważniejszym w ich życiu, ku nieustannym rozterkom młodych ludzi). Tym razem zmieniałam nieco zasady, tak by czwartoklasiści łatwiej przeszli przez pierwszą w swym życiu dłuższą pracę pisemną.
Gra pełna cech charakteru 😉
Dzisiejsza rozgrywka miała na celu zebranie jak najwięcej informacji o głównym bohaterze książki Brzechwy. Planszą była tablica, pionkami magnesy, kostka nieco podrosła (choć nie mieliśmy wcale pompki do powiększania ?). Uczniowie pracowali w zespołach, w których mogli się naradzać przed podaniem ostatecznej odpowiedzi.
Reguły były proste. Pola na planszy podzieliłam na cztery kolory. Każdy kolor oznacza inny element charakterystyki (zgodnie ze wzorem: wstęp, opis wyglądu, opis charakteru, zakończenie). Wcześniej rozmawialiśmy o słownictwie, z jakiego korzystamy budując tę formę wypowiedzi. Omówiliśmy też dokładnie budowę charakterystyki, pozostało tylko zagrać, by zdobyć wiadomości (przy okazji łatwo było się zorientować kto przeczytał i na ile zrozumiał tekst).
Aby móc się przemieszczać, należało najpierw wykonać rzut kostką. Liczba oczek odpowiadała liczbie pól, o które przesuwano pionek. Nim jednak zmienił on położenie, trzeba było poprawnie podać informację (zgodnie z przyjętą wcześniej zasadą, odpowiednio do części planszy). Utrudnienie polegało na tym, że fakty nie mogły się powtarzać. Przytoczenie złej lub powtórzonej odpowiedzi skutkowało utratą kolejki (pionek pozostawał na miejscu).
By nic nam nie umknęło, odpowiedzi zapisywane były w zeszytach (skonstruowaliśmy odpowiednia tabelkę w tym celu). Mając tak bogaty zbiór wiadomości, napisanie pracy będzie prawdziwą przyjemnością. I o to chodzi.
5 komentarzy “gra o charakterystykę”
Świetny pomysł!Czy mogę wykorzystać? Czy dobrze myślę, że pytań było ponad czterdzieści, tzn.,czy możliwe jest wymyślić ich tyle do charakterystyki?
Właściwie to nie było pytań. Dzieci same podawały fakty, odpowiednio je segregując (tak by były zgodne z fragmentem planszy, w którym się znaleźli).
Proszę korzystać śmiało, będzie mi bardzo miło.
Bez dwóch zdań 😀 Świetny jest ten pomysł 😀
A jakie było zakończenie gry? Kto wygrywa? (Wiadomo, ze nauczyciel, ktoremu udaje się czegoś nauczyć dzieciaki przez zabawę), ale dzieci chcą być zwycięzcami. A czy ruch pionków odbywał się po tablicy – planszy o czterech polach? Fajny pomysl, ale myślę, że zrobiłabym jakąś "nirmalną planszę z odpowiednimi kolorami pól. No i musi być wiadomo, kto wygrał…
Pionki poruszały się po planszy, która był narysowana na tablicy. Pola podzieliłam na cztery obszary (każdy obszar zawierał dwanaście pól i miał określony kolor- tak jak na zdjęciu). W podsumowaniu zapytałam dzieci: kto wygrał? Odpowiedziały, że wszyscy 🙂 W uzasadnieniu podali argument dotyczący liczby zebranych informacji, co nie tylko cieszy, ale przede wszystkim dowodzi, że mam bardzo mądrą klasę 😀