III cz. “Dziadów” pełna jest symboli i aż prosi się o ubarwienie ilustracjami. Tym razem na warsztat został wzięty fragment dotyczący balu u Senatora. Zobaczcie, co z tego wynikło.
Omawiam z moimi licealistami najwybitniejszy dramat Mickiewicza. Zagłębiamy się w meandry pokrętnych znaków i niezliczonych odniesień. Mówiąc krótko: nie jest łatwo. Staramy się jak możemy sprostać zadaniu. Wydatnie pomaga nam w tym myślenie wizualne.
Po dokładnym omówieniu fragmentów rozgrywających się w sali balowej, postanowiliśmy dać bohaterom współczesne dialogi. W tym celu cztery postaci (dwóch mężczyzn i dwie damy) znalazło swoje miejsce przy stoliku bądź przy drzwiach, by tam toczyć konwersację. Chodziło mi przede wszystkim o to, by młodzi ludzie podjęli trud przełożenia myśli romantycznej na język dzisiejszy (taki przekład świadczy o rozumieniu omawianego tekstu).
Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że to skomplikowane zadanie. Młodzi ludzie wiedzieli o czym rozmawiano podczas przyjęcia, owszem. Nie potrafili jednak kompletnie dokonać przekładu. Po dobrej chwili rozmowy, wiedząc czego oczekują, zanotowali w “chmurkach” jakieś zdania, lecz nie byli przekonani, co do ich słuszności.
Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego moi wychowankowie nie mogli sprostać zadaniu i doszłam do wniosku, że najprawdopodobniej bali się, iż to co zapiszą, będzie niewłaściwe. Bardzo trudno było ich przekonać, że nie ma jednego, właściwego rozwiązania tego zadania i niemal wszystko będzie w porządku.
Kiedy uporaliśmy się z salonowymi rozmówkami, przeszliśmy do kolejnego działania. Tym razem należało wpisać w schemat, uzupełniony odpowiednim cytatem, cechy każdej z warstw społecznych, zaprezentowanej w dramacie. Tym razem poszło nam dosyć szybko. Na zakończenie cyklu zajęć, poprosiłam by uczniowie napisali wypracowanie odnoszące się do wskazanego przeze mnie tekstu (temat znajdziecie <tu>), omawianych fragmentów i wybranego przez nich filmu. Mam nadzieję, że dzięki temu lepiej zapamiętają treści, o których rozmawialiśmy.