Pierwsze lekcje już za nami. Prawdopodobnie większość z Was dołożyła starań, by uzyskać efekt WOW. I dobrze, niech dzieciaki idą przez kolejnych dziesięć miesięcy z pozytywnym przekazem z początkowych zajęć.
Przeczytałam ostatnio, w artykule Marka Kaczmarzyka (dostępnym na łamach wrześniowego <Sygnału, magazynu wychowawcy>), że najważniejsze jest nie to jak i czego uczymy, a jaką jesteśmy obdarzeni osobowością i w jaki sposób sami podchodzimy do przekazywanych treści (w sensie: czy jesteśmy autentyczni w tym, co robimy, z zapałem opowiadamy o najtrudniejszych nawet zagadnieniach, czy może przeciwnie). Myślę, ok. Mam nadzieje, że jestem wystarczająco sobą, kiedy tłumaczę moim czwartoklasistom, w jaki sposób zaszyfrować wiadomość dzięki GA-DE-RY-PO-LU-KI ?
Zakodowane lektury
Pomyślicie może: po co uczyć dzieci takich sztuczek? Otóż po to, by mogły sprawdzić, jakie lektury przewidziałam dla nich na najbliższy rok. Oczywiście, mogłam po prostu podyktować tytuły, ale czy mielibyśmy z tego frajdę? Nie sądzę.
Znajdą się pewnie i tacy, którzy uznają, że zabawa w kody to strata czasu. Nic bardziej mylnego. Jak doskonale wiecie, kodowanie weszło po podstawy programowej (nie bez racji), zatem należy uwzględniać je, planując zajęcia. Pamiętajmy przy okazji, że kodowanie to również szereg działań niewymagających sprzętu komputerowego, więc nie należy się go obawiać (nieprzekonanych odsyłam do publikacji <Kodowanie na humanie>, w której przybliżam zagadnienie i podaje przykłady ćwiczeń).
Kiedy słowa nie są już ukryte…
Jak przebiegały zajęcia? Dość sprawnie ? Rozpoczęliśmy od poznania klucza, dzięki któremu możliwe jest korzystanie z powyższego szyfru. Wspólnie, na tablicy, ukryliśmy słowo (całkiem niewinne “POTWORY”). Następnie każde dziecko zaszyfrowało w zeszycie swoje imię, by w kolejnym kroku odszyfrować otrzymaną przeze mnie wiadomość. By nikogo nie zniechęcić, każdy otrzymał tylko jeden tytuł do opracowania. Ostatnim elementem było opisanie grzbietów “książek stojących na półce” (schemat, który pojawił się w uczniowskich zeszytach). I gotowe.
A jak u Was wygląda zaznajomienie z lista lektur? Macie swoje tajemne sposoby? Chętnie o nich poczytam .
PS Gdyby ktoś chciał skorzystać z mojego pomysłu, a nie zna mechanizmu wykorzystanego przeze mnie szyfru, niech koniecznie zajrzy do “Kodowania na humanie”. Tam objaśniam, jak ukryć wiadomość.
3 komentarze “ukryte słowa”
Mam nadzieję, że ten rok szkolny będzie jeszcze lepszy od poprzedniego 🙂 Powodzenia! 🙂
Tak będzie 😀
Z koleżanką prowadzimy historyczną grę miejską gdzie stosujemy szyfry m.in. ga-de-ro-po-lu-ki. Dzieciaki uwielbiają takie zabawy.