Szkolne zadania Panicz inspirują nas do działania. Tym razem omawiał na zajęciach: ile to litr wody? Od czterech szklanek do tęczy droga okazała się bardzo krótka. Efekt: stworzyliśmy lapbook.
Naturalne zainteresowanie światem, to ta cecha, której najbardziej zazdroszczę dzieciakom. Najczęściej spotykam się z nią, kiedy Panicz wraca ze szkoły, a buzia mu się nie zamyka. Opowiada, opowiada, opowiada…. Pyta, dzieli się tym, czego dowiedział się na zajęciach, inspiruje.
Woda zamknięta w książce
I taką właśnie drogę pokonaliśmy tworząc nasz kolejny lapbook. Padło hasło: woda. Od słowa do słowa okazało się, że to bardzo ciekawe zagadnienie. Bo woda jest wszędzie 🙂 Pokrywa Ziemię, wypełnia człowieka.
Idąc za ciosem poszukaliśmy informacji o tym, jak odbywa się obieg wody w przyrodzie, co może padać z chmury i jak zbudowana jest cząsteczka wody. Część schematów wydrukowaliśmy, część narysowaliśmy. Najważniejsze, że dobrze się przy tym bawiliśmy.
Jeszcze tylko rebus, puzzle z Ziemią i kreatywne druciki do układania kolorów tęczy w odpowiedniej kolejności. I lapbook gotowy. Syn zabrał go, żeby pokazać dzieciom w szkole 🙂 Myślicie, że się spodobał?
4 komentarze “Po co nam woda?”
Świetna pomoc dydaktyczna! Nie mogę się doczekać, kiedy moje dziecię zaleje mnie takim słowotokiem 🙂
A wiesz, ja czasami proszę, żebyśmy sobie pomilczeli 😀
I dziś jakiś starszy pan się do nas odwrócił i w te słowa:" Niech się pani cieszy, że dziecko tyle mówi. Mam wnuczka w podobnym wieku i straszny z niego mruk".
Więc się cieszę, ale czasem głowa mi pęka 😀
A lapbooki polecam z całego serca. Frajda przygotowywania i późniejszego ogladania, dotykania i układania 🙂
Świetny sposób na spędzenie czasu z dzieckiem. Bawiąc się, można się wiele nauczyć!
Super wpis! Widać pasję i zaangażowanie autora