Wakacje nie rozpieszczają Was pogodą? Jest za gorąco by wystawić nos za drzwi? Czy może nieprzerwanie leje? Tak, czy inaczej, warto sięgnąć po planszówkę i chociaż wirtualnie odbyć podróż po Polsce.
Lubimy grać. Wspólne chwile przy stole urozmaiciły nie jedno popołudnie i nie jeden ranek w naszym domu. A ponieważ półki z planszówkami, aż się uginają, nie narzekamy na nudę. Ostatnio nasza kolekcja powiększyła się o tytuł: <Od Helu do Wawelu>. Zachęceni doskonałymi recenzjami oraz przepiękną szatą graficzną, jak to w produkcjach <Granny> bywa, z radością przyjęliśmy grę pod dach.
Szybko okazało się jednak, że tym razem sugerowany wiek graczy nie jest przypadkową liczbą. Wiele razy rozgrywaliśmy z Paniczem i Panienką partie, nawet jeśli teoretycznie Pisklęta były zbyt młode, aby siąść do planszy. Przy “Od Helu do Wawelu” +10 okazało się kluczowe (mam nawet wrażenie, że i dla dziesięciolatka gra będzie dość trudna). Zadaniem graczy jest bowiem umieszczanie kolejnych miejscowości w odpowiednim miejscu planszy (orientując kolejne miejscowości względem osi wschód-zachód lub północ- południe), przy czym punktem odniesienia nie jest centrum Polski, a losowo wybrane miasto. Mówiąc krótko: dobra znajomość topografii- wymagana.
Mimo tego, że dzieci nie wzięły udziału w grze, oceniam tę pozycję bardzo dobrze. To idealny tytuł na najbliższe spotkanie towarzyskie. Po Scrabblach i Rummikubie będzie to jedna z ulubionych pozycji 🙂 Ciekawam jest, na ile znamy swój kraj.
Poza tym myślę, że “Od Helu do Wawelu” sprawdzi się doskonale na zajęciach z przyrody, jako podsumowanie cyklu dotyczącego nie tylko Polski, ale również (a może przede wszystkim) kierunków świata na mapie.
Podsumowując: gra okazała się dla nas wielkim zaskoczeniem i wyzwaniem. Być może w najbliższym czasie nie zagramy zgodnie z jej regułami, ale wykorzystamy do poznawania miast i miasteczek Polski. To również bardzo interesujące zajęcie (tym bardziej, że dołączono do zestawu mapę, a część kartoników oprócz nazwy miejscowości, zawiera również charakterystyczne zabytki).
A Wy, znacie “Od Helu do Wawelu”? A może polecicie jakąś inną planszówkę? Czekam na Wasze opinie.
<zapraszamy do wspólnego stołu> |