Dzisiejszy pomysł jest zainspirowany przez pedagogpisze.pl. Jakiś czas temu podpatrzyłam tam najłatwiejszą i najbardziej uniwersalną planszę do gry, jaką można wymyślić (aż dziw, że sama na to nie wpadłam, widać najprostsze rozwiązania najtrudniej jest znaleźć). Na czym polega rzecz? Na wykorzystaniu centymetra krawieckiego 🙂
W wersji podstawowej przedstawiona gra to ćwiczenie dodawania, a gracze maja za zadanie dostać się do mety rzucając kostką i przesuwając się o określoną liczbę oczek (pionkami są spinacze do bielizny). Moja propozycja zakłada, że aby przesunąć się do przodu, należy prawidłowo określić występującą w wyrazie literkę. Ponieważ zbliża się koniec roku i trenowaliśmy wszystkie występujące trudności ortograficzne, nasz metr stał się kolorowy i każda ze stref odpowiada jednej opozycji (ó-u, ch-h, rz-ż). Do zabawy potrzebujemy już tylko (poza centymetrem, kostką i klamerkami) fiszek z “trudnymi” wyrazami. Jeśli chcemy, aby gra była jeszcze bardziej atrakcyjna, możemy zamknąć przykłady w żółtych, plastikowych jajkach i pozwolić uczniom losować (przynajmniej nie będzie dyskusji, że ktoś miał łatwiej, a ktoś inny trudniej). Można również poprosić, aby młodzi ludzie sami spisali swoje propozycje i je ukryli w “maszynie losującej”.
Dlaczego uważam, że plansza jest uniwersalna? Dziś ćwiczę ortografię, jutro zabiorę się za epoki literackie albo środki stylistyczne. Kolejne urozmaicenie lekcji, mile widziane 🙂 Co o nim myślicie?
PS Dobrze, że zbliżają się wakacje, bo w planach stworzenie mojego “Przez epoki” (coś na kształt “Monopoly”). Będzie się działo 😀
7 komentarzy “Ortograficzna drabina”
Najciemniej pod latarnią 😉
Centymetr i spinacze spakowane.Jutro "szyjemy". Dziękuję, jest Pani genialna.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Wow! Świetny pomysł
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
wykorzystam:) świetne pomysły i moc inspiracji. Cieszę się, że tu trafiłam.
Bardzo mi miło, dziękuję 🙂