Zwykle dzieje się tak, że kiedy wpadam na jakiś szalony pomysł, to niemal natychmiast rodzą się kolejne. Tak też stało się z kolorowymi zakrętkami. Ledwo zabrałam moje wyjątkowe scrabble (o których przeczytacie <tu>) do szkoły, a już wiedziałam, że to dopiero początek tej recyclingowej przygody. Wielość dostępnych kolorów oraz rozmiarów spowodowała wysyp możliwych rozwiązań.
Zakrętkowe memo-szaleństwo
I tak powstało pierwsze memory z bohaterami lektur w tle 🙂 Zadanie niby proste, ale… Żeby zdobyć punkt nie wystarczy dopasować postaci w pary, o nie. Trzeba jeszcze podać tytuł i autora utworu, z którego pochodzą. Wymarzone ćwiczenie powtórzeniowe (nadal jestem owładnięta manią powtórzeń, mam nadzieję, że to stan przejściowy, hehe).
Kolejny pomysł wiąże się z częściami mowy. We wnętrzu nakrętki umieszczam nazwy tychże części oraz przykłady. Dla mnie zaawansowanych wystarczy dobrać pary, dla wytrawnych graczy: powiedzieć, przez co dany wyraz się odmienia. A jeśli nie powiedzą? Wyrazy wypadają z gry i przechodzą na rzecz “banku”( w poprzedniej propozycji działa taki sam schemat, o czym zapomniałam dodać, hehe).
W następnych realizacjach sięgnę po ortografię, choć może w tak zwanym międzyczasie przyjdzie mi do głowy całkiem inny pomysł (to nawet wielce prawdopodobne jest).
2 komentarze “Zakrętkowe memo-szaleństwo”
Napisałaś: "Zwykle dzieje się tak, że kiedy wpadam na jakiś szalony pomysł, to niemal natychmiast rodzą się kolejne."
Ze mną dzieje się tak samo 🙂
Przybij piątkę —-> V 😉
V 😀