źródło:www.tapeciarnia.pl |
Za każdym razem, kiedy omawiam tekst poetycki, w głowie świta mi myśl: na ile te słowa są czytelne dla dzieciaków? Czy wiedzą w ogóle jaki nastrój, emocje przekazuje podmiot liryczny?
Bardzo często zdarza się tak, że niby wiedzą o czym mowa, ale jednak nie do końca. A ja nie lubię się wymądrzać i narzucać swojej wersji (pewnie mój pogląd nie spotka się z przychylnością humanistów, ale wolę, gdy uczeń proponuje własną interpretację, którą potrafi obronić, nawet jeśli nie w pełni się z nią zgadzam, niż recytuje utarte formułki).
Kiedy już wiersze były gotowe, poprosiłam o przygotowanie interpretacji plastycznej. Mówiąc krótko: rozdałam pastele i poleciłam namalować to, o czym mówi stworzone dzieło. Efekty zabiegów interpretacyjnych przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że jedna z grup, pracujących nad fragmentami “Topielca” Leśmiana umieściła na plakacie radiowozy, hehe. Wszak tam, gdzie jest trup, muszą również być odpowiednie służby mundurowe (że nie wspomnę o ciele zapakowanym w foliowy worek, hehe). Inna znów grupa, opracowująca utwór “Szybko”, pokusiła się o dodanie wersji wokalnej, dodatkowo urozmaicając tok lekcji.
Na zakończenie i w ramach podsumowania szukaliśmy wspólnie środków stylistycznych (czyli coś czego moi uczniowie zdecydowanie nie kochają, bo kto by to wszystko spamiętał). Efekt pracy- galeria zdobiąca ścianę. No cóż, gazetkę okolicznościową mam chwilowo z głowy 😉
PS A jeśli tylko mam taką możliwość i pewna miła poetka Jola dysponuje czasem, to zapraszam ją na zajęcia. Nikt lepiej nie opowie o poezji niż sam poeta 🙂