O tym, że warto mieć pasję wiadomo nie od dziś. O tym, co jest moją pasją, również nie muszę chyba nikomu przypominać. Pisałam o tym już nie raz. Jak się okazuje, jest to temat rzeka i chyba nigdy się nie wyczerpie, hehe. Oczywiście mowa o szyciu. Dziś jednak z nieco innej strony. Nie będę Wam rzecz jasna opowiadać o tym , jaki ściegi stosuję, gdzie i dlaczego. Nic z tych rzeczy.
Jeśli zastanawiacie się, jak to możliwe, że zamawiam coś i sam nie wiem, co dostanę, to spieszę z wyjaśnieniem. W czasie, kiedy Jaśnie Panienka była jeszcze całkiem nieopierzonym pisklakiem, postanowiliśmy “się chustować”, znaczy nosić dzieciątko w chuście (doprawdy polecam, jak widzicie, czasem i do tej pory korzystamy z tego środka transportu), trafiliśmy na stronę jednego z polskich producentów chust (kto by pomyślał, że te polskie firmy działają na tak szeroką skalę, no, no). I tam okazało się, że można zamówić resztki obkrojonych materiałów. Dla nich- zbędny balast. Dla mnie- nieprzebrane bogactwo. Nim doszła do nas pierwsza zamówiona partia “materiałów” nawyobrażałam sobie, co to ja nie uszyję z tych cudnych wzorów. Tymczasem okazało się, że trafiły do nas niemal same “skosy” (obcięte po skosie końce chust). Wtedy pojawiała się idea toreb. Zwykłych, materiałowych, zakupowych. Tyle, że niepowtarzalnych, hehe. I tak się kręci. W międzyczasie zdążyłam opracować nowe techniki dobierania elementów (przy czym techniki to dużo powiedziane, po prostu stosuję różne układy moich puzzli i sprawdzam efekt, hehe).
2 komentarze “zacieram rączki”
Strasznie fany bajer z tym producentem chust. Mogłabyś mi podać namiary na tą firmę? Byłoby super mieć trochę takich skrawków :3 W ogóle Twoje szycie to już jest level hard, bo ja to szyję od trochę ponad tygodnia (cała dumna xD), ja swoje, a maszyna swoje. Bardzo fajne są te torby, chętnie podziałałabym z czymś takim 🙂
Zerknij na stronę LenyLamb, oni mają skrawki w dobrych cenach (inni też mają, tylko się cenią, hehe). Jeśli podobają Ci się moje torby, to zobacz jeszcze "Bo ja kocham torby" . A może spodoba Ci się też "Historia pewnej króliczej rodziny). Pozdrawiam. PS Żaden tam level hard, w gruncie rzeczy to łączenie prostokątków. Powodzenia w przygodzie z maszyną 🙂