Tak sobie zatem pomyśleliśmy, jadąc w tym roku na wakacje z Pisklętami, że warto byłoby zaszczepić w nich taki zwyczaj. Jedziesz gdzieś- wyślij kartkę 🙂 Jaśnie Panienka jest jeszcze dość małym szkrabem, ale Panicz został zaangażowany w wypisywanie naszych tegorocznych pozdrowień.
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał…
Pamiętacie jeszcze czasy, kiedy nie było telefonów komórkowych (tak, tak, były takie, hehe)? Kiedy jadąc na wakacje , nawet jeśli wybieraliśmy się w dziką głuszę, zabierało się ze sobą spis adresów, a później na najbliższej poczcie adresowało kartki? Miłe to były czasy.
Okazuje się, że nie tylko Zakręcona Rodzina miewa pomysł, aby kultywować chlubną tradycję słania pocztówek. Już w naszym najbliższym otoczeniu jest kilkoro takich pasjonatów. Niektórzy pamiętają o nas w okresach świątecznych, rokrocznie “zatrudniając” listonosza, aby doręczył dla nas życzenia. Też chcielibyśmy tak, ale wiecie jak to jest. Odwieczne tłumaczenie, że brak czasu, że zamieszanie i na pocztę nie po drodze. Ech. Może w końcu zbierzemy się i po tak ładnie, wakacyjnie zapoczątkowanym zwyczaju i świątecznie damy radę. Tak na marginesie zdradzę Wam, że absolutny podziw wzbudza we mnie jedna przemiła matematyczka, która wyszukuje oryginalne sentencje, które dołącza do własnoręcznie wypisywanych życzeń. WOW.
A Wy? Wysyłacie pocztówki? Wakacyjne, świąteczne? Jakiekolwiek? Czy może w tych zwariowanych, technicznych czasach nie ma już miejsca na takie przeżytki? Zawsze można zrobić zdjęcie telefonem i przesłać do wybranych osób, czy po prostu zadzwonić (o pisaniu listów nawet nie wspomnę). A może otrzymujecie pocztowe pozdrowienia? Czasem miło wyjąć ze skrzynki coś innego niż reklamy i rachunki. Pióra w dłoń i do dzieła. Zachęcam 🙂
4 komentarze “Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał…”
Ohhh pocztówki z wakacji to podstawa. Zawsze wysyłam i zawsze jadę z listą adresów, czy to w Polsce, czy za granicą. A jak nie dostaję od znajomych to się wręcz obrażam. Wysyłam również na Święta i przy okazji np. narodzin dziecka 🙂 uważam, że to cudny zwyczaj 🙂 I warto go kontynuować 🙂
Listy adresów zazdroszczę. Nie pomyśleliśmy o tym przed wyjazdem i musieliśmy dzwonić z zapytaniem: dokąd wysłać kartkę, hehe. Ale już przy następnej okazji będziemy wiedzieć 🙂
Nie to autor miał na myśli, pisząc o pocztówkowym szale. Chodziło o płyty winilowe *single" wytłaczane w formie pocztówek w latach 60
Dziękuję za komentarz. Zdaję sobie sprawę z kontekstu, w którym padły słowa przytoczone jako tytuł. Traktuję je jednak jako związek frazeologiczny i wykorzystuję w sposób innowacyjny. Pozdrawiam 🙂