Najbardziej na świecie lubię czytać fantastykę. Pomyślicie pewnie, że jestem wielką fanką Tolkiena, a guzik. Nie jestem. “Władcę pierścieni” z przyległościami przeczytałam, ale żeby mnie zachwycił to jakoś nie (szczególnie druga część mnie męczy, ech). Zupełnie nie znajduję zrozumienia dla mojego Najlepszego Na Świecie Męża, który tytuł ten uwielbia, filmy ogląda (usypiam w pierwszych dziesięciu minutach) i twierdzi, że niemal nic lepszego na świecie nie powstało.
Nie przepadam też za osławionym “Harrym Potterem”. Stoi na półce kompletna seria. Przeczytana. Na razie na pewno do niej nie wrócę. Filmy mam w głębokim poważaniu (w ogóle niechętnie oglądam filmy na podstawie wychodząc z założenia, że nie będą lepsze od oryginału).
Za sagę “Zmierzch” nawet się nie zabrałam. Może to mój błąd, niemniej jednak chwilowo chyba nie znajdę na nią czasu. Jakieś takie mdłe i nijakie wydają się być relacje pomiędzy bohaterami (choć znam je tylko ze słyszenia, nie zachęciły mnie zachwyty moich niedorosłych uczennic, no nie).
Co mi zatem pozostaje? Całe poletko polskiej fantastyki. Z Andrzejem Sapkowskim, twórcą postaci wiedźmina, na czele. I on to kiedyś , przy okazji dyskusji z jednym uczniem, został nazwany przeze mnie Starym Dziadem. Nie dlatego, że nie szanuję tego twórcy. Przeciwnie. Choć zmęczył mnie Geralt i jego historia, to jednak nie umniejszam wyobraźni i umiejętności pisarskich Pana S. Zdecydowanie jednak chętniej sięgam po teksty Jakuba Ćwieka. Począwszy od cyklu o Lokim, nordyckim bogu kłamstwa, na “Chłopcach” skończywszy (już czekam niecierpliwie na kontynuację,hehe). Jako lekturę szkolną wybrałam jednak książkę Andrzeja Pilipiuka “Wampir z M-3”. Myślę, że będzie stanowić ładną kontrę dla romantycznych opowiastek o wampirach-nastolatkach i ich skomplikowanych miłostkach. Poza tym cenię Pilipiuka (zwanego czasem Młodszym Dziadem) również za zupełnie inne teksty (choćby cykl “Oko jelenia”, ale nie tylko). Polecam tym, którzy cenią nieoczekiwane zwroty w wartkiej akcji i nieoczywiste rozwiązania. Poleciłam również moim licealistom. Ciekawam jest jak sobie poradzą i co powiedzą po lekturze. Czy uda się przywrócić szkole czytelnika?
PS W związku z licznymi dyskusjami o Starym Dziadzie Sapkowskim postanowiłam jednak odświeżyć znajomość z pogromcą potworów zwanym Geraltem z Rivii i sięgnęłam po tom opowiadań “Ostatnie żczenie”. Niech stracę, hehe.