Zabawa jest nieodłącznym elementem nauki. Przynajmniej tak to widzę i staram się realizować na własnych zajęciach. I tym razem nie będzie inaczej, przekonajcie się sami!
Praca nad pisemnym formami wypowiedzi wcale nie musi być monotonna i nudna. Nie chodzi przecież o to, by przelewać słowa na papier. Przede wszystkim warto poszerzać bogactwo słownictwa i ćwiczyć precyzję obrazowania. A do tego niekoniecznie potrzebujemy tradycyjnych form 😉
Zabawa słowami
Między innymi z tego powodu lubię zajęcia z młodszymi dziećmi. Ich nieskrępowana niczym wyobraźnia i śmiałość, charakterystyczna dla wieku wczesnoszkolnego, pozwalają na rozwijające zabawy słowne. Do nich zaliczyłaby pewne ćwiczenie, które realizowałam w ramach zajęć “esy floresy” (czyli wspomaganie w nauce czytania i pisania).
Podstawą jest dostępna na rynku, prosta gra. W wersji podstawowej chodzi o to, by na podstawie wylosowanego schematu, ułożyć z dostępnych elementów identyczną twarz ludzika. Ponieważ wszystkie części zestawu są magnetyczne, ćwiczenie zyskuje na atrakcyjności.
W naszej wersji jeden z uczniów sam “komponował” swojego bohatera. Następnie pozostali uczniowie zadawali kolejno po jednym pytaniu, odnoszącym się do cech wyglądu i rysowali zgodnie z uzyskanymi odpowiedziami domniemaną postać. Bardzo ważne było to, że”projektant” mógł odpowiedzieć wyłącznie “tak” lub “nie”. Poza spostrzegawczością, poddawaliśmy więc treningowi również sposób tworzenia precyzyjnych pytań.
Przyznam, że bardzo często portrety różniły się od wersji zaproponowanej przez twórcę. Nie miało to dla dzieci jednak większego znaczenia, Ważniejsze było to, że dobrze się bawiły, często tworząc samodzielnie kolejkę, kto po kim będzie wymyślał. Nawet nie zdawały sobie sprawy, że w gruncie rzeczy ciężko pracowały, uruchamiając wyobraźnię, dobierając słowa, trenując sprawność ręki. Kompetencje społeczne również nie były tu zaniedbywane 😉
“Odkopując” to zadanie. postanowiłam wykorzystać je najbliższych zajęciach z dyslektykami 🙂 Będą zadowoleni. Szczególnie jeśli dołączymy dodatkowy element, związany z poprawnością ortograficzną zapisu 😉 Gdybyście jednak uznali, że potrzebujecie poważniejszego materiału do pracy, zerknijcie na <wpis>, w którym udostępniam komplet elementów do zbudowania własnego bohatera. Dzięki niemu pobawicie się nie tylko w komponowanie twarzy, ale macie możliwość stworzenia całej sylwetki 😀
Przy okazji przypomnę tylko, że w mojej opinii, pozwalając dzieciom na swobodę twórczą oraz podając materiał, którym można manipulować w przestrzeni (układać, komponować, przesuwać), korzystnie wpływamy na procesy myślowe. Im młodsze dzieci, tym bardziej konieczne są takie elementy 🙂 A sprawianie, by nauka stawała się jak najbardziej efektywna, oto nasze zadanie. Warto więc czasami pozwolić sobie na małe szaleństwo (no dobrze, może nawet częściej, niż tylko czasami 😉 ).
Co sądzicie takim zadaniu? Sprawdziłoby się na Waszych zajęciach? A może wpadniecie na inny pomysł wykorzystania takich zabaw? Podzielcie się koniecznie, zostawiając komentarz 😀