Dzień Ziemi w mieście przyszłości

Dzień Ziemi

Co ma wspólnego technologia z recyclingiem? Wszystko! I to właśnie postanowiliśmy udowodnić naszym uczniom 🙂 

Tradycyjnie 22 kwietnia obchodzony jest Dzień Ziemi. Ze względu na to, że w tym roku termin ten przypadał w weekend, w szkole obchodziliśmy go nieco później. Nie zmieniło to jednak faktu, że dobrze się bawiliśmy, realizując zadania projektowe.

Tak się złożyło, że uczniowie klas 4-6 realizowali od września innowację zatytułowaną <Ozobot w mieście przyszłości>. Jednym z jej efektów miało być wybudowanie miasta z wykorzystaniem surowców wtórnych. Doszliśmy jednak do wniosku, że czekanie do końca roku szkolnego, by finalnie móc się pobawić w architektów, to zdecydowanie za długo i wykorzystaliśmy nadarzająca się okazję 😀

Dzień Ziemi, dzień przyszłości 😉

Jak wyglądał Dzień Ziemi? Całkiem po naszemu, czyli nieco wariacko 😉 Zaczęło się od tego, że młodzi ludzie przynieśli rozmaite pudełka, pojemniki, nakrętki- pozornie niepotrzebne przedmioty. To one właśnie, wielokształtne bryły, stały się budulcem naszej metropolii.

Nad formą zabudowań pracowały cztery zespoły. Żeby nie było jednak tak łatwo, każda grupa otrzymała kilka karteczek, na których zaszyfrowane były (z pomocą GA-DE-RY-PO-LU-KI) nazwy budynków, które obowiązkowo musiały znaleźć się na opracowywanym przez zespół fragmencie makiety. Wśród nich znalazły się m.in.: szkoła, teatr, kino, hala sportowa itp.

dzień ziemi

Kiedy zagadka została rozwiązana, grupy zabrały się do pracy. Planowały przestrzeń, wyznaczały ulice, zagospodarowywały dostępne materiały. Szał artystyczny i wir pracy pochłonęły niemal wszystkich zebranych. Był to najdłuższy element naszych prac projektowych. Po nim  nadeszła pora na znaki drogowe, bo dbanie o bezpieczeństwo jest jednym z naszych priorytetów.

Okazało się, że uczniowie doskonale radzą sobie z ich rozpoznawaniem. Bez trudu opowiadali, co który znak przedstawia i w jakich barwach powinien zostać wykonany. Każdy z zespołów otrzymał pakiet szablonów, które należało pokolorować i umieścić we właściwych miejscach swojej “dzielnicy”.

Ostatnim krokiem było połączenie wszystkich części miasta w jedno i wypuszczenie ozobota na spacer. Te emocje, kiedy wszystkie kciuki były mocno zaciśnięte, by robocik nie zgubił się i odczytał prawidłowo drogę. Bezcenne 😀 Najlepsze w całym wydarzeniu było jednak to, że dzieci nie chciały nawet korzystać z przerwy, tak pochłonęła je praca. Kto by uwierzył?

asia krzemińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.