Ho, ho, ho, zakrzyknie wkrótce pewnie sympatyczny grubasek w czerwonym wdzianku. I czy kto młody, czy stary, uśmiechnie się do pakunków zajmujących honorowe miejsce przy choince. Nawet jeśli dar będzie miał wymiar wyłącznie symboliczny, poczuje się doceniony i zauważony.
Nim jednak zabłyśnie pierwsza gwiazda oznaczająca początek świętowania, małe skrzacie rączki w fabryce na dalekim biegunie, pracowicie przebierają paluszkami (i bynajmniej nie bębnią o blat, tylko szyją, kleją i mocują).
Idąc śladami legendarnych pracusiów zakasałam rękawy i przysiadłam do planowania pracy w swojej manufakturze. Tak już się utarło w Magicznym Domu, że część podarków wykonujemy własnoręcznie (czytaj: mama siada i kombinuje). W ubiegłych latach pojawiły się już najróżniejsze drobiazgi, w tym zaś roku skupiamy się na trzech “produktach”. Ciekawi jakich?
Kartki świąteczne
Nie ze wszystkimi zdołamy się spotkać choćby na chwilę w nadchodzącym czasie, a ponieważ próbujemy zaszczepić w Pisklętach potrzebę przesyłania pocztowych pozdrowień, ślemy kartki. Nie satysfakcjonują nas jednak te, które można nabyć (choć niektóre są przepiękne). Wolimy siąść wspólnie przy stole, rozsypywać brokat, wycinać gwiazdy, kleić i malować. W efekcie do adresata trafia nie tylko pocztówka, ale część naszych serduszek. Ciepło myślimy o wszystkich, którzy znajdą w swych skrzynkach niepozorne na pierwszy rzut oka, nieporadnie wypisane dziecięcą ręką życzenia.
Bombowe szaleństwo
A tych, z którymi uda nam się spotkać, obdarujemy bombkami, a jakże. Już od jesieni czekają w pudle styropianowe kule. Teraz tylko wybierzemy sposób ozdabiania i gotowe. Musicie wiedzieć, że styropian to taki wdzięczny materiał, który daje się wykorzystywać na wiele sposobów, zatem każdy znajdzie dla siebie odpowiednią technikę pracy. Mnie najbardziej odpowiadają fale tworzone za pomocą płatków kosmetycznych i śrubokręta, Panicz woli oklejanie bibułą, a Panienka obsypywanie brokatem. Dla każdego coś miłego.
Tańczące panienki
Co roku przygotowujemy dla dzieciaków “uszytki”. W ubiegłych latach były to różnej maści zwierzęta (możecie je obejrzeć choćby <tu> , w stosownym albumie). W tym roku zdecydowaliśmy się na laleczki. Pierwsze panienki już powstały, teraz czas rozwinąć dalszą działalność. Mam nadzieję, że takie niepowtarzalne, bo własnoręcznie przygotowane przytulanki będą długo cieszyć małe właścicielki (tak się złożyło, że więcej mamy dziewczynek do obdarowania, a i dla chłopców coś też się znajdzie).
Bez względu na to, czy postanowicie wykonać podarki własnoręcznie, czy zdecydujecie się na kupione drobiazgi, z pewnością sprawicie obdarowanym przyjemność. I to jest najważniejsze w nadchodzących świętach- uśmiech na twarzy i radość w sercach.
PS Więcej pomysłów na prezentowe drobiazgi znajdziecie <tu>
8 komentarzy “Fabryka świętego Mikołaja, czyli zrób to sam :D”
Wysyłanie własnoręcznie robionych kartek świątecznych to świetny pomysł. Niby nic nowego, a jednak jest to odkrycie na miarę XXI wieku, który został zdominowany przez sms-owe wierszyki (kopiuj-wklej lub prześlij dalej). Myślę, że warto pokazać Pisklakom, jak to się odbywało dawniej i że ta odrobina wysiłku to nieporównywalnie więcej radości 🙂
Mamy już całkiem ładną kolekcję, ale o tym na razie sza… W stosownej chwili zaprezentujemy nasze dzieła 😀
Uwielbiałyśmy kilka lat temu jeszcze przygotowywać kartki świąteczne. Bombki karczochowe uwielbiamy, ale te z płatków, które wykonaliście również nas zachwycają. A panienki – prześliczne!
Bardzo nam miło, dziękujemy 🙂
A to nie koniec 😀
Pozdrawiamy serdecznie i już nieco świątecznie.
Te styropianowe kule chyba muszę kupić. Świetny pomysł na zabawę z dzieckiem i bezpieczną bombkę. Bo te tłukące się, to moja łobuziara zaraz by zbiła…
Polecam. Bez kleju i wszechobecnego bałaganu (chociaż przy dzieciach bałagan jest zawsze 🙂 ).
Pozdrawiam.
U nas na pewno w tym roku wyslemy kartki robione włsnorecznie + nasze zdjecia 🙂 taki oldschool 😉
Też lubimy takie akcje 😀