Jestem nudziarą

Taka naszła mnie refleksja. I bynajmniej nie pod wpływem i za namową jednej pisarki Moniki, która książkę o tym samym tytule popełniła (znam, czytałam, lubię). Korzystając z tego, że mam więcej czasu, obserwowałam ostatnio ludzi. Wnioski, jak widać wyżej. Czemu tak drastycznie. Sami spójrzcie.

Nudziarą się jest, nie bywa 😉

Nie lubię głośnych, masowych imprez (szczególnie bezpłatnych, na które przychodzą wszyscy, również szukający przygód niezainteresowani). Nie obwieszam się biżuterią i nie chodzę w szpilkach (za to kocham trampki, hehe). Nie chodziłam nigdy na dyskoteki, więc i do klubów mi nie po drodze (ponoć nie wiem, co straciłam, a jednak). Nie przeklinam, nie palę, nie piję piwa (no nie smakuje mi, co poradzisz?). Nie oglądam telewizji, więc nie znam najnowszych hitów (wszystko jedno, czy to serial, czy piosenkarka-celebrytka, czy kolejna afera rządowa). Nie dbam o modę, nie lubię się opalać… Długo można by jeszcze mnożyć.

zakręcony belfer

 

A co w zamian? Uwielbiam czytać książki (szczególnie kryminały), jeździć rowerem i spędzać czas z rodziną. Chętnie grywam towarzysko (szczególnie w Domino i Rummikuba z Fokami, choć ostatnio nieczęsto). Lubię dobrze zjeść w miłym towarzystwie i pójść na spacer. A nawet czasem posłuchać dobrej muzyki (z tym, że jeśli klasyka, to raczej metalu i rocka, aniżeli Mozart i Vivaldi). Cenię spokój i poszanowanie indywidualności. Ot, co.

Moje słabości? Słabości to słodkości. I jedna marka obuwia (zgadniecie? zgadniecie!). I kubek kawy z mlekiem z rana (najlepiej jeśli to będzie dużżżży sagan, hehe). No i tatuaże. Ale to już zupełny drobiazg, hehe. I całkiem inna historia.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

11 komentarzy “Jestem nudziarą”