Dwa tygodnie, w przeliczeniu na czas kolonijny, to jakby mrugnięcie okiem. Nim się obejrzeliśmy, przyszedł czas pożegnań. A wraz z nim… nadleciały anioły 😉
Na pomysł, by każdemu dziecku wręczyć kartkę z kilkoma zdaniami od każdego wychowawcy, wpadł nasz kolonijny kierownik. Idea prosta i genialna w swoim założeniu. Zmuszająca opiekunów do bacznego przyglądania się podopiecznym i zauważenia w każdym z nich czegoś wyjątkowego.
Pożegnanie z aniołami
Powstało jednak pytanie: co powinno znaleźć się na naszych kartkach. Rysunki nie mogły być skomplikowane, tak, by kilka osób pracowało nad umieszczeniem ich na kartkach. Powinny być jednak charakterystyczne i jak najbardziej pozytywne. Padło więc na anioły (w domyśle: nawet jeśli nasze dzieci nie do końca były anielskimi istotami, to życzylibyśmy sobie, by takimi się stały 😉 ).
Z dziewczynkami poszło łatwo, Kółko, trójkącik, elipsa i cztery patyczki. Ot i ludzik gotowy. Doszliśmy jednak do wniosku, że chłopcom przydałoby się jakieś zróżnicowanie. Głosem większości uznaliśmy, że mali górale z ciupagą i skrzydłami nadadzą się w sam raz 😉 Tak też się stało. Na koniec tylko malowanie (przy okazji okazało się, że mazaki pędzelkowe <karinPro> są boskie) i już można było skupić się na wpisach.
Do zadania podeszłam z entuzjazmem. Zupełnie tak, jak w przypadku moich szkolnych dzieci, starałam się przywołać w pamięci twarz konkretnej osoby i uchwycić pierwszą myśl, która się z nią wiązała. Sądzę, że udało się to doskonale. Oczywiście, byli tacy koloniści, z którymi wiązały mnie silniejsze przeżycia i takie, z którymi słabsze, każdy jednak zapisał się czymś, co można było ubrać w słowa.
Przyznam Wam szczerze, że mam nadzieję na kontynuację tego zwyczaju również na kolejnych wakacyjnych wyjazdach. Poza tym, że zawiera wielki ładunek emocjonalny i jest piękną pamiątką dla uczestników kolonii, pozostawia również wychowawcom te piękniejsze momenty wspólnie spędzonego czasu. Gorąco zachęcam Was, do podobnych praktyk. Nie tylko w trakcie wakacji, ale przede wszystkim, w trakcie roku szkolnego. Może i Wy zechcecie <podziękować podopiecznym>?
2 komentarze “anielskie pożegnanie”
Ja zawsze staram się na zakończenie roku szkolnego, podczas akademii żegnającej uczniów, napisać kilka słów o każdym z nich. Mam też dla każdego drobny upominek. Wiem, że cieszą się, że o nich pamiętam. Pamiątki z oaz długo przechowywałam. Miłe gesty budują pozytywną relację, a wspomnienia zostają na długo. Dziękuję, że mi o tym przypomniałaś. Pozdrawiam.
Czasami tak niewiele wystarczy 🙂