miau, czyli przygody z gramatyką

zagrajmy w polski

Części mowy to dość duży abstrakt. Po co to komu i na co? Wszyscy potrafimy mówić po polsku (tak z grubsza), czemu zatem ma służyć wiedza o rzeczownikach, czasownikach i całej reszcie? Sama się nad tym czasami zastanawiam. Szczególnie w tych chwilach zwątpienia, gdy wiedza znów w magiczny sposób wyparowała z głów młodych ludzi 😉

Wiedza z zakresu gramatyki bywa nieco… uciążliwa. Delikatnie rzecz ujmując. Uczniowie często nie wiedzą, czy mają do czynienie z przysłówkiem czy może przymiotnikiem. Wyrażenia przyimkowego nawet nie wspomnę, bo to dopiero pokraczny twór. Na nic moje tłumaczenia, w myśl których opanowanie podstaw wiedzy językowej procentuje w dalszym życiu. Dzieciaki wiedzą swoje.

zagrajmy w polski

Z podobnym problemem mierzę się każdego roku, niemal w każdej z klas. Nic zatem zaskakującego, że i tym razem było podobnie. Przy okazji działań okołolekturowych pracowaliśmy również nad gramatyką (jak to mam w zwyczaju). Szybko zauważyłam, że ten obszar wymaga dość gruntownego odświeżenia. A przy okazji ucieszyłam się, bo nadarzyła się okazja, by przetestować “na żywym organizmie” grę, którą przygotowała Panienka.

Jeśli wiecie, na czym polega “Kaboom”, zasady tej rozgrywki będą dla Was jasne (jeśli nie znacie, opis znajdziecie <tu>). Z grubsza chodzi o to, by podać nazwę wylosowanej części mowy. Każdy z graczy może w swojej kolejce wyciągnąć jeden los. Punkt zdobywa wtedy, gdy poprawnie określi swoje słowo. Jeśli tego nie zrobi, oddaje kartonik. A jeśli wylosuje “meow”, oddaje wszystkie zgromadzone do tego momentu kartoniki z napisami. Skąd pomysł na miauczące “czarne Piotrusie”. Ano stąd, że Panienka, która przygotowała grę, uwielbia koty 😉

Proste, budujące napięcie zasady. Oto dobra droga do sukcesu 😉 Szczególnie, gdy gra została tak zaprojektowana, by można było samodzielnie sprawdzić wszelkie wątpliwości. Otóż, oprócz zestawu fiszek ze słowami (częściami mowy i “meow”) w pudełku znaleźć można było nieco podpowiedzi. Przede wszystkim dołączono kartoniki, na których zapisane były pytania do poszczególnych części mowy. Poza tym, zestaw uzupełniono listami, które zawierały posegregowane odpowiednio przykłady (rzeczowniki razem, czasowniki razem itd.).

meow

razem i osobno

Dzięki temu, że Panienka zamieściła dodatki w swojej wersji gry, możliwe jest przeprowadzenie partii w pojedynkę. Wystarczy, że wyjmiemy miauczących przeszkadzaczy i spróbujemy uporządkować wszystkie pozostałe karteczki, umieszczając je przy właściwej “fiszce- matce” (z nazwą konkretne części mowy).

Lubię takie zadania. Lubię obserwować, kiedy dzieciaki zapominają, że to nauka i zapamiętują mimowolnie wiedzę. To niezwykle cenne. Choć oczywiście samo powtarzanie i zapisywanie w zeszytach jest też ważne i wartościowe. Na wszystko warto znaleźć odpowiedni czas 🙂 Nasze ćwiczenia zwieńczyło odkodowanie obrazka, o czym przeczytacie <tu>. Ale to już całkiem inna historia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.