Trwa #codeWeek. Warto przy tej okazji zastanowić się, jakie aktywności związane z szeroko pojmowanym kodowaniem pojawiają się na naszych zajęciach. Możemy być zaskoczeni wynikami 🙂
zaprogramuj świat
Odkąd programowanie i kodowanie zagościło w podstawie programowej kształcenia ogólnego, lubię sięgać po różne formy tych aktywności. Wielokrotnie włączałam w tok lekcji odszyfrowanie wiadomości, czy ustalanie drogi dla ozobota, by sprawdzić zdobyte przez młodych ludzi wiadomości. Czasami trafi się również budowanie z klocków, a innym razem zabawa kolorami. Przykłady zaproponowanych przeze mnie aktywności znajdziecie <tu>.
Ćwiczenie z zakodowanym obrazkiem wprowadziłam na zajęcia już dawno, dawno temu. Dokładnie pamiętam, z jaką fascynacją młodzi ludzie bawili się wówczas w kolorowanie obrazków nazywanych pixelart. Pamiętam również moment, w którym stworzyłam dyktando zawierające ukryty obrazek. Jeśli macie ochotę, sprawdźcie sami, czy podołalibyście takiemu wyzwaniu (znajdziecie je <tu>).
czysta inspiracja
Tym razem motywacją do zaprojektowania karty stała się rozmowa z Panienką. Młoda dama opracowywała lapbook związany z podstawowymi częściami mowy. Przygotowała własne propozycje ćwiczeń, a ja pomyślałam, że może miałaby ochotę odkodować obrazek, by utrwalić umiejętności. Co prawda dziewczynka uczestniczyła w procesie tworzenia, zatem wie, co zostało ukryte pod numerkami, ale sądzę, że frajda będzie tak czy inaczej 😉
Siadłam, znalazłam interesujący mnie wzór i przeszłam do działania. Nie będę Wam opowiadać, ile trwało uzupełnianie schematu. Nie było aż tak długie jak można by sądzić, a przy założeniu, że lubię zajmować się takimi rzeczami, całkiem miło mi się projektowało. Grunt, że powstało zadanie- wyzwanie i nie zawaham się go użyć.
kodowanie na humanie
Jak korzystać z karty? To proste. Uczniowie wybierają pięć różnych kolorów. Każda barwa odpowiada jednej części mowy (są one opisane pod listą z wyrazami). Zadaniem uczniów jest takie pokolorowanie pół z liczbami, by wszystkie słowa zostały zaklasyfikowane jako właściwa część mowy. Bardzo proste. I bardzo efektywne (mam nadzieję, że również efektowne). A przy okazji samosprawdzalne, bo jeśli niewłaściwie zaklasyfikujemy jakieś słowo, obrazek się nie pokaże (a przynajmniej nie tak, jak powinien).
Pomyślicie: czy warto się tak wygłupiać? W mojej ocenie warto. Nie na każdej lekcji, wszak efekt “wow!” przestaje nim być, jeśli zastępuje codzienność. Natomiast jako urozmaicenie: jak najbardziej. Zatem kodujemy, biegamy, zamieniamy się pracami. Jednym słowem: działamy! Bo działanie pobudza szare komórki 🙂 Jeśli i Wy macie ochotę podziałać i odszyfrować ukryty obrazek, kliknijcie <tu>. A później dajcie znać, czy wszystko się udało 🙂