Zdalne nauczanie, webinary, szkolenia. Całe życie przed monitorem. Czego najbardziej brakowało w czasie izolacji społecznej? Za czym tęsknili nauczyciele?
fikołki, ach fikołki
Wraz z nastaniem marca (wiem, wiem, wciąż do tego wracam) moje zawodowe życie fiknęło koziołka i stanęło na głowie. I nie mam na myśli wyłącznie tego, że kontakt z uczniami został przeniesiony do świata wirtualnego (choć oczywiście to również było ogromnym wyzwaniem). Tak się składa, że lubię angażować się w działania na wielu polach i nie wszystko można było “bezboleśnie” przenieść do Sieci.
Jednym z elementów, które pochłaniają moją energię (ale dają ogromną satysfakcję) jest <Mozaika edukacyjna>. Początkowo pod tym szyldem funkcjonowała ogólnopolska konferencja dla nauczycieli i edukatorów, ale szybko ewoluowała ona w ruch, któremu przyświeca idea zmiany dokonywanej oddolnie w edukacji, społeczność, która chce działać, wzajemnie motywować się do bycia w drodze.
W ramach działań mozaikowych, zaplanowanych na rok szkolny 2019/ 2020 odbyła się konferencja <Relacje w edukacji>. W jej trakcie spotkaliśmy na warsztatach uczestników z całego kraju, co oczywiście cieszy. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia, dlatego bardzo zależało nam na stworzeniu oferty adresowanej nie tylko do środowiska nauczycielskiego, ale również do rodziców. Przecież szkoła bez nich jest niepełna. Tylko tworząc współpracującej ze sobą społeczności szkolną, możemy mówić o odniesieniu sukcesu i szerokim rozwoju uczniów. Dlatego zorganizowane zostały <“Neci@ki, czyli co robią dzieci w sieci”>.
mozaika … uczuć
Wszystko było dopięte na ostatni guzik i gdyby nie szerzące się informacje o postępach pandemii i kolejno wprowadzanych obostrzeniach, spotkalibyśmy się w gościnnych progach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi. Plan, planem, a życie, życiem. W ostatniej chwili podjęto decyzję o odwołaniu przedsięwzięcia, a chwilę później usłyszeliśmy, że szkoły zostają zamknięte, w związku z czym również zajęcia zostają zawieszone. Wierzcie lub nie, ale najpierw doznałam szoku, a później zaczęłam rozważać, ile potrwa taka sytuacja. Przecież mieliśmy w zanadrzu niemal gotową trzecią odsłonę konferencji. Wspaniałe miejsce, znakomici prowadzący i co? I nic?
Muszę przyznać, że był to bardzo trudny moment. Wiele miesięcy pracy, stosy wymienionych wiadomości, ustaleń, starań… To wszystko przepadło. Tak wtedy myślałam. Dwa ważne dla mnie wydarzenia po prostu zniknęły z powierzchni, jakby ich nigdy nie miało być. Oprócz wielu wątpliwości, dotyczących pracy z uczniem, doszły jeszcze frustracje związane z niespełnionymi oczekiwaniami organizacyjnymi. Sądzę, że podobne wrażenia towarzyszyły wielu osobom. Przecież nie tylko Mozaika musiała odwołać swoje przedsięwzięcia.
Ponieważ nie lubię siedzieć z założonymi rękoma i czekać na to, co przyniesie los, zaczęła się epoka live’ów. Codziennie, miedzy poniedziałkiem a piątkiem, spotykałam się z Wami na żywo, korzystając z takiej możliwości na Fb. Muszę przyznać, że było to ciekawe, choć początkowo stresujące doświadczenie. Trwało miesiąc, od 16 marca do 16 kwietnia. Wtedy poczułam, że taka formuła jest potwornie wyczerpująca. Gdy dodałam do tego przygotowanie i prowadzenie zajęć online, pracę nad rodzącym się ogólnopolskim projektem i zwyczajne zadania domowe, okazało się, że nie pamiętam czasami, jak się nazywam 😉 To mniej więcej wtedy Panienka wspinała się po meblach kuchennych w czasie moich onlinów z uczniami i wykłócała się o rozwiązanie kolejnego zdania (choć lubi się uczyć, w warunkach domowych wyszedł z niej demon). Bywało trudno. Poza tym, jeśli nie ma się niczego mądrego do powiedzenia, warto siedzieć cicho. A ja czułam wtedy, że nie mam właśnie nic do powiedzenia.
w stronę gwiazd
Nie dawała mi jednak spokoju Mozaika. Czułam, że wciąż brak przestrzeni, w której nauczyciele mogliby się dzielić swoimi doświadczeniami (troskami, wątpliwościami, ale też sprawdzonymi rozwiązaniami). Co innego przecież udział w webinarze czy szkoleniu, a co innego spokojna rozmowa w życzliwym, wspierającym gronie. I tak zrodziła się idea mozaikowych rozmów przy kawie. Choć każdemu z nich towarzyszył jasno określony temat (ocenianie, podstawa programowa, projekty), idea była taka, by po prostu ze sobą rozmawiać. I to się sprawdziło.
Muszę się Wam przyznać do tego, że naszych mozaikowych rozmów będzie mi bardzo brakowało. To jeden z tych elementów, które planujemy utrzymać, gdy już wrócimy do szkół. Oczywiście, bardzo mi zależy, by przedsięwzięcia stacjonarne doszły do skutku, ale wiem, że nie zawsze i nie wszyscy mogą wziąć w nich udział. A jeśli celem edukacji jest budowanie relacji, to budujmy je (korzystają z technologii, po to przecież jest).
To był długi rok. Wisienką na torcie okazała się przeprowadzka szkoły. Wiele przed nami, ale liczę, że doświadczenia, które zdobyliśmy w mijających miesiącach, będą procentować. Po co widzieć to, co złe, co ciągnie nas w dół, jeśli można patrzeć w gwiazdy i próbować się do nich zbliżyć?