Praca metodą projektu. Wszyscy wiedzą, że warto wprowadzać ją na zajęcia, wciąż jednak wielu nauczycieli ma obawy. Dlaczego?
W rozmowach z nauczycielami pojawia się czasami pytanie: czy nie szkoda czasu na realizację tych wszystkich projektów? Przecież pozwalając uczniom na działania, które nie są ściśle związane z podstawą programową (skąd to przekonanie?!), nie ma szans zdążyć ze wszystkim. W takich chwilach myślę, że jedno nie ma przecież nic wspólnego z drugim. A właściwie źle się wyraziłam. Przecież wprowadzanie w życie działań projektowych, nie przeszkadza w realizacji podstawowych treści zawartych w programie. Po prostu są one omawiane w sposób inny, niż przywykliśmy o myśleć o “porządnie’ zrealizowanych tematach.
Postaw na podstawę!
Żeby to lepiej zobrazować, opowiem o projekcie. Jakiś czas temu wpadłam na pomysł pisania wypracowań w sposób niezwykły. Uznałam, że warto spróbować pracować z młodymi ludźmi tak, by musieli wymieniać się rotacyjnie powstającymi fragmentami (w taki sposób zorganizowany jest m.in. projekt <Stworzeni z wyobraźni>). Zaczęliśmy od działania w wąskim, klasowym gronie. Ponieważ jednak wiele osób pytało, czy mogą do nas dołączyć, rozszerzyliśmy swoje horyzonty i inicjatywa stała się ogólnopolską.
Mowa tu oczywiście o <Wypracowaniach na cztery ręce>. Dzięki nim młodzi ludzie mieli szansę szlifowanie własnego warsztatu. Przede wszystkim zostali postawieni w sytuacji, w której trzeba się było zmierzyć z pomysłami innych uczniów (zarówno stylem języka, jak wybranymi tekstami kultury).
Na czym polegała inicjatywa? Na stronie projektu czytamy:
Głównym założeniem projektu jest napisanie rozprawki argumentacyjnej na poziomie podstawowej matury z języka polskiego. Żeby jednak nie było tak łatwo, uczestnicy najpierw sami wymyślają tematy (korzystając przy tym z kostek narracyjnych <Story Cubes>), a później tworzą wypracowania “po kawałku”, wymieniając się w trakcie pracy fragmentami. W kolejnych etapach tworzone są:
- temat;
- wstęp + argument odnoszący się do podanego fragmentu tekstu;
- drugi argument, odnoszący się do wybranego tekstu kultury;
- trzeci argument, odnoszący się do drugiego, wybranego tekstu kultury + zakończenie;
- ocena rozprawek.
Ostatnim elementem jest ocenienie powstałych rozprawek zgodnie z zasadami obowiązującymi podczas egzaminu dojrzałości. I wiecie kto to zrobi? Sami uczniowie.
Kompetencje kluczowe
No dobrze, a gdzie w tym wszystkim realizacja podstawy programowej? Szczerze powiedziawszy, chciałoby się zapytać: co poza realizacją tejże podstawy robimy w “Wypracowaniach” 😉 Żeby nie być jednak gołosłownym, przewertowałam wytyczne, którymi jestem zobowiązana się kierować. Znalazłam więcej niż kilka punktów, realizowanych zupełnie “przy okazji”, bez świadomości uczniów. Jeśli macie ochotę zerknąć na nie, wypis znajdziecie <tu>. Coraz częściej dochodzę też do wniosku, że należy wskazywać młodym ludziom realne cele i korzyści płynące z nauki, a nie podpierać się wysłużonym: “musimy to umieć, bo to jest w podstawie programowej i będzie na egzaminie.
Czy to wystarczający dowód na pozytywny wpływ projektów na proces edukacyjny. Twarde dowody na działanie zgodne z wymaganiami 😉 O tak prozaicznych elementach, jak: kompetencje społeczne, umiejętność korzystania z narzędzi technologicznych, kształtowanych przy okazji też warto napomknąć.
Jeśli, podobnie do mnie, cenicie pracę metodą projektu i realizujecie nieszablonowe działania, przekazując uczniom odpowiedzialność za efekty, koniecznie spróbujcie swych sił w <Projekcie z klasą>. Pozwólcie, by inni dostrzegli unikatowość Waszego podejścia, a przy okazji zdobądźcie fundusze na realizację pomysłu. Sprawdźcie, by edukacja stała się dobrze zaprojektowana 😀
PS A gdyby naszła Was ochota na wzięcie udziału w “Wypracowaniach na cztery ręce”- napiszcie do mnie 😀 Kolejna edycja wisi w powietrzu!
2 komentarze “kiedy podstawą jest podstawa”
Świetny pomysł. Spróbuję z moimi siódmoklasistami. Asiu, masz jakiś pomysł na omówienie lektury “Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”?
Nie omawiałam jeszcze tej lektury. Wszystko przede mną 😉