Najlepsze pomysły rodzą się nieoczekiwanie. Tak właśnie stało się, kiedy jadąc do pracy, “potknęłam się” o koncept na kolejną lekcję.
Co najbardziej lubię w gramatyce języka polskiego? To, że lekcje jej poświęcone można poprowadzić na milion różnych sposobów. Daleka jestem od bezrefleksyjnego wypełniania ćwiczeń (w ogóle zrezygnowałam z nich w tym roku szkolnym), cieszę się natomiast możliwością kształtowania “przy okazji” rozmaitych umiejętności.
“Na głowie mam kaktusa…”
Abyście dobrze zrozumieli sytuacje, winna jestem Wam kilka słów wyjaśnienia. Otóż, od jakiegoś czasu moje prywatne dzieci oszalały na punkcie piosenki zatytułowanej “Kaktus”. Nie ukrywam, że i mnie przypadła do gustu. Do tego stopnia, że nie mogłam się od niej uwolnić (znacie to pewnie doskonale).
Wsiadając rano do autobusu niemal nuciłam sobie “Kaktusa” pod nosem. Równolegle myślałam o zadaniach, które czekają dziś na moich uczniów. I nagle: BINGO! Ćwiczenie polegające na wskazaniu w tekście konkretnych części mowy zyskało zupełnie nowe oblicze 😀
Polecenie było proste: wsłuchajcie się dokładnie w tekst piosenki i wpiszcie w odpowiednie kolumny i wiersze przykłady wskazanych części mowy. Kto zdobędzie “linię”, niech klasie w ręce. Kto wypełni całą tabelkę, niech wstanie (zamiast zwyczajowych okrzyków: linie i bingo, które mogłyby przeszkadzać pozostałym uczestnikom zabawy). Łatwe, prawda?
Okazało się, że moi uczniowie doskonale znają zaproponowany przeze mnie twór (co obniżyło poziom trudności ćwiczenia). Dobrze bawili się wpisując kolejne słowa do diagramu (podrygiwali rytmicznie 😉 ). Dla tych, którzy w trakcie pierwszego odsłuchania nie dali rady uporać się z poleceniem, odtworzyliśmy utwór jeszcze raz (pozostali wyszukiwali dodatkowo, oprócz obowiązkowych rzeczowników, czasowników i przymiotników jeszcze przysłówki).
Nie poprzestaliśmy oczywiście na samym odtworzeni i sprawdzeniu poprawności zapisów. W dalszej części słowa piosenki zostały wyświetlone na tablicy, a młodzi ludzie mieli za zadanie określić formy gramatyczne wybranych przykładów (po trzy każdej odmiennej części mowy, którą wskazali wcześniej).
Co więc zyskałam dzięki tak poprowadzonej lekcji? Przede wszystkim wysoki poziom koncentracji na zadaniu. Bez narzekania uczniowie dali się porwać muzyce, a przy okazji wypisywali potrzebne informacje. Dodatkowo włączony został trening uważności. Nie wspominając o szybkiej powtórce wiadomości niezbędnych do tego, by w ogólne to zadanie wykonać. Same plusy. I wiecie co? Takie lekcje lubię najbardziej!
12 komentarzy “kaktus, czyli muzyczne bingo”
Pani Asiu- jest Pani Mistrzem 🙂 Promuję Pani pomysły , gdzie mogę;-)
Bardzo mi miło, dziękuję 😀
Świetny pomysł. Mam tylko pytanie: po ile wyrazów dzieci miały wypisać?
Po trzy 🙂 To nie było skomplikowane 😀
Od dwóch lat praktykuję ten pomysł głównie z piosenkami świątecznymi:)
Poszukuję jeszcze odpowiedniego utworu do trybów czasownika 😉 To jest dopiero wyzwanie 😀
Może chociaż częściowo… HEY “Byłabym” 🙂
Brak mi tu rozkazującego 😉 Szukam dalej, ale dziękuję za trop 😀
Do trybu… Nic mi nie przychodzi do głowy, ale aspekt 🙂 Kasia Klich “Nowszy model”. Piosenki są super.
Dziękuję 🙂
A “Nie ma fal” Dawida Podsiadło?
🙂
Ciekawy przykład 🙂