Praca z emocjami jest bardzo ważna i potrzebna. W pędzącym dokoła świecie, trudno znaleźć nić porozumienia z samym sobą. To jeden z powodów, dla których warto wskazywać młodym ludziom, że to, co czują jest naturalne i jak sobie z tym stanem radzić.
Czasami mam wrażenie, że zyskując wciąż nowe umiejętności związane z wykorzystaniem wiedzy, zatracamy możliwość porozumienia się z samym sobą. Problem ten dotyka nie tylko młodych ludzi, ale również dorosłych. Złościmy się, czujemy żal, tracimy panowanie nad sobą i często nie zdajemy sobie sprawy z tego, dlaczego tak się dzieje. Nie uświadamiamy sobie własnych stanów emocjonalnych. Jeśli my tego nie potrafimy, to w jaki sposób rozmawiać o emocjach z dziećmi?
Truizmem będzie twierdzenie, że należy zacząć od siebie. To dość oczywiste, że najpierw robimy porządek w swojej głowie, by móc pomóc innym. Co jeśli będąc w zgodzie z samym sobą, nie wiemy jak zabrać się za rozmowę z podopiecznymi? Z pomoc przyjść mogą <KARTY EMOCJI>, zaprojektowane i udostępnione przez Luigiego Mengato (przetłumaczone przez jednego członków grupy <myślografia>).
Karty emocji i co dalej?
Jak je wykorzystać? Przychodzą mi do głowy różne możliwości, dwie z nich zasługują jednak na szersze omówienie.
- Pierwsza możliwość zakłada, że rozmawiamy z uczniami na temat tego, jak czują się w określonych sytuacjach. Początkowo prosimy, by zastanowili się nad tym, jakie emocje w ogóle towarzyszą im w życiu. Warto uświadomić młodym ludziom, że tylko nieliczne z nich potrafią nazwać (choć rozpoznają wiele). Kolejny krok polega na tym, że uczniowie, siedząc w kręgu, losują kartę emocji i próbują przywołać sytuację, w której można poczuć się we wskazany sposób. Koniecznie należy zaznaczyć, że jeśli nie chcą opowiadać o własnych doświadczeniach (być może są trudne i modzi ludzie nie są gotowi mówić o nich na forum), mogą przywołać wymyślone zdarzenie, podczas którego prawdopodobnie znajdowaliby się w określonym stanie emocjonalnym.Podczas kolejnych zajęć warto popracować nad tym, jak radzić sobie z uczuciami, które powodują dyskomfort (złością, strachem, agresją, żalem). Koniecznie jednak trzeba uświadamiać dzieciom, że wszystkie one są równie potrzebne jak radość czy zachwyt i tylko od nas zależy, co z nimi zrobimy/ jak je wykorzystamy i czy w ogóle poradzimy sobie z nimi, czy pozwolimy, by nami zawładnęły.
- Drugi pomysł związany jest z rozpoznawaniem emocji. Komunikacja, odczytywanie stanów innych osób, jest niezwykle ważne w budowaniu więzi społecznych. Zadanie polega na tym, że młodzi ludzie losują karty, ale są one pozbawione podpisów. Każde dziecko próbuje odgadnąć, jakie uczucie wylosowało. Nazywa je, a odpowiedź uzasadnia odnosząc się do postawy postaci na ilustracji. Uważam, że jest to nieco trudniejsza wersja zadanie pierwszego, ponieważ każdy ma prawo do własnej interpretacji i oceny sytuacji. Niemniej, sądzę, że takie ćwiczenia są niezwykle potrzebne do rozbudzania empatii. Uwrażliwianie na drugiego człowieka jest nie tylko bardzo potrzebne, ale również bardzo zaniedbane w obecnym systemie edukacji (niestety).
Kart emocji to nie jedyny pomysł na pracę z uczuciami. Wcześniej wykorzystywałam już własną wersję gry w <pytaki>. Dobrze sprawdzała się wśród starszych uczniów, może i młodsi sobie z nią poradzą (myślę, że może być stosowana zamiennie z kartami emocji). Koniecznie dajcie znać, w jaki sposób Wy pracujecie na emocjach. Czy to w ogóle jest potrzebne?
5 komentarzy “karty emocji”
Hej, link prowadzi do jakiegoś innego pliku, nie ma tam kart emocji.
Dzięki za znak, teraz powinno działać 😀
Dziękuję za świetne pomysły i Twoją pracę. Pozdrawiam.
Świetne. Szczególnie teraz, kiedy wrócimy do szkoły. Dziękuję za inspiracje