‘Hello Pooh!’

Dziś przedstawię Wam grę, od której wszystko się zaczęło. W czasach, kiedy Panicz był jeszcze całkiem małym Pisklęciem, postanowiliśmy, że za wszelką cenę będziemy chcieli pokazać dziecięciu jak miłe może być wspólne spędzanie czasu. Aby plan wprowadzić w życie zaopatrzyliśmy się w prostą planszówkę, nawet nie przeczuwając jak historia się potoczy. Tak pod nasz dach trafiła gra o niewiele znaczącym tytule “Hello Pooh!” (nie mam pojęcia dlaczego nie przełożono go na język polski).

Co wyjątkowego jest w tej pozycji? Nie trzeba umieć liczyć, aby przesuwać się po planszy 🙂 Zatem właściwie nie ma dolnej granicy wieku, od którego dziecko może uczestniczyć w rozgrywce (oczywiście pod warunkiem, że będzie zainteresowane i chętne). Aby dowiedzieć się, jak długi ruch pionkiem wykonamy, należy obrócić wskazówkę na kole z kolorami (dodatkowy plus za ćwiczenie spostrzegawczości i możliwość utrwalania nazw barw).
Oczywiście na planszy znajdują się “specjalne” pola (kostka- dodatkowy obrót; żółw- jedno pole w tył; żaba- jedno pole w przód; parasol- tracisz kolejkę). Sami przyznajcie, że reguły są dość proste 🙂 Wygrywa oczywiście ten, kto pierwszy pokona całą trasę. 
I ostatni element, który zachwyci niemal każde dziecko- pionki. W ich charakterze występują cztery postaci z disneyowskiej animacji o Kubusiu Puchatku: Kuba, Tygrys, Prosiaczek i Kłapouchy. Czy mogło być lepiej? Niejeden dorosły uwielbia tych bohaterów, a co dopiero mówić o dzieciach 😀 
Musicie wiedzieć, że kubusiowa gra jest w Zakręconym Domu niemal kultową (zaraz obok “Pizzy”, ale o niej innym razem). Nic więc dziwnego w tym, że kiedy tylko Jaśnie Panienka dorosła do momentu wtajemniczenia, natychmiast zaczęliśmy grać we czworo. I widzę, że przed nami jeszcze wiele wspólnych chwil przy planszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarze “‘Hello Pooh!’”