kieszonkowe słówka

kieszonkowe słówka

Panicz lubi się uczyć. Chętnie uczęszcza na zajęcia. Wśród ulubionych, obok szeregu propozycji ruchowych, pojawia się język angielski. Z zastrzeżeniem, że lepiej jest mówić, niż pisać 😉

Po lekcjach języka angielskiego syn wraca zwykle rozradowany. Zasypuje mnie słówkami, które często muszę wydobywać z odmętów pamięci (“mamo, mamo, a dziś mieliśmy…., wiesz jak to jest po angielsku?”). Kiedy więc pewnego dnia wrócił z niewesoła miną, zaniepokoiłam się. O co chodzi? Czyżby  odwołano lekcję? Nie, wiedziałabym o tym.
Otóż, okazało się, że dziecię rzeczywiście dobrze sobie radzi, kiedy chodzi o mówienie oraz zapamiętywanie nowych słówek. Z pisaniem zaczęły się kłopoty. I nie chodzi tu o znajomość liter, nie, nie. Raczej o to, że w pośpiechu, zamiast skorzystać z podpowiedzi zamieszczonych w podręczniku, zapisał w zeszycie wyrazy, które musiał później pracowicie poprawiać (twierdząc przy tym, że :”do niczego się nie nadaję”).
kieszonkowe słówka
Aby pomóc dziecku (i sobie) w pokonaniu trudnego stanu, zaproponowałam zabawę w “Piotrusia”. Tak się złożyło, że trafiły w moje ręce karty z wypisanymi w języku angielskim przymiotnikami i czasownikami. Pomyślałam:

Rewelacja. Nie dość, że spędzimy razem czas na zabawie, to przy okazji czegoś się jeszcze nauczymy.

Do wyciągnięciu kart z pudełka dokładnie obejrzeliśmy zarówno zamieszczone na nich obrazki, jak i wyrazy.  Zadanie wydało nam się nieskomplikowane: należało połączyć wylosowane karty w pary (tyle, że każda para składała się z przeciwieństw). Powiem Wam, że ilustracje były na tyle sugestywne, że nawet Panienka, która nie potrafi jeszcze czytać, dołączyła do nas i świetnie się bawiła.
A Panicz, nie dość, że miał okazję wszystkich ograć, to jeszcze poćwiczył słówka (przy każdej parze odczytywał głośno słowa i objaśniał ich znaczenie). Tak miło spędziliśmy czas, że dzieciaki wcale nie miały ochoty kończyć gry. Myślę, że to najlepsza możliwa rekomendacja 🙂
Gdybyście mieli ochotę przyjrzeć się bliżej naszym kartom, znajdziecie je <tu> i <tu>. Musicie też wiedzieć, że wybraliśmy tylko jedną spośród kilku propozycji wykorzystania kart. Dajcie znać, jeśli przetestujecie inne 🙂 
asia krzemińska
projekt grajmy
<grajmy>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.